-Myślałam, że grasz na elektrycznej gitarze.
-Gram, gram, ale nie chciałem tu taszczyć całego wzmacniacza.
-Jeszcze biedne dziecko by się zmęczyło, rozumiem.- zaczęłam się śmiać na co chłopak się uśmiechnął.
-No jednak nie mogę się przemęczać... Tak w ogóle to mam propozycję.
-Jaką?
-Czy nie chciałabyś nauczyć się grać na gitarze?
-Tak szczerze to od zawsze chciałam umieć na niej grać. Jeszcze w dodatku na strunowej, ale nigdy nie miałam jak.
-To czyli mam rozumieć, że chcesz?
-Tak.
-No to zabieramy się do roboty. Usiądźmy na podłodze, będzie najwygodniej.- posłusznie posłuchałam Kastiela i usiadłam po turecku na dywanie. On natomiast podał mi gitarę i usiadł za mną. Dodał jeszcze abym przysunęła się jeszcze bliżej niego bo będzie mu łatwiej pokazywać mi wszystkie akordy. Przylgnęłam plecami do klatki piersiowej chłopaka,a ten pokazał mi jak mam złapać mi gitarę. Oczywiście trzymał moje ręce i nakierowywał je na poszczególne dźwięki. Przyznam, że zabawa była przednia i było widać, że Kastiel też się świetnie bawił. Dużo razem się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Z tej całej nauki zapamiętałam może z dwa akordy... Nie wiem. Po tym całym zdarzeniu chłopak schował gitarę do pokrowca i chwilę później wyjął plik jakichś kartek. Wręczył mi je, a ja spytałam po co mi one są.
-Tu masz napisane teksty naszych piosenek których masz się nauczyć. Nie pamiętasz? Gramy koncert w twoje urodziny.
-No to prawda... Zaraz, zaraz. Skąd wiesz, że mam urodziny drugiego stycznia?
-No... Pytałem się Rozalii kiedy masz urodziny. Oczywiście z ciekawości.- chłopak zarumienił się i odwrócił wzrok.
-Uznajmy, że ci wierzę.- po chwili zaczęłam czytać teksty. Prawie wszystkie były o miłości, zauroczeniach ipt... Zaczęłam ronić łzy kiedy przeczytałam to jedno zdanie.- "Zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy ponieważ nasza miłość będzie trwała aż do końca świata..."-przeczytałam na głos i na dobre się rozkleiłam. Chłopak podszedł do mnie i przytulił. Trwało to dłuższą chwilę kiedy czerwonowłosy się odezwał.
-Moja bynajmniej będzie trwać wiecznie... Pamiętam jak przyszłaś do tej szkoły. Byłaś nowa, nikogo nie znałaś. Myślałem, że jesteś kolejną, nudną dziewczyną którą można łatwo zabajerować... Myliłem się. Miałem nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz te wszystkie błędy i będziemy razem, ale wolałaś jego... Grzecznego chłopaka który jest cichym marzycielem i ma wszystko poukładane w głowie. Czego mogłem się spodziewać... Że niby pokochasz takiego buntownika i gbura jak ja? Nie mówiąc już o tym, że próbowałem się kiedyś zgwałcić. Postąpiłem jak ostatni kretyn... Nie wspominajmy o tym, że jeszcze Nataniel miał cię na oku, ale widząc po jego ostatnich zachowaniach już chyba przestał się starać bo wiedział, że i tak wygra Lysander. Na polu bitwy zostałem ja i on... Liczyłem na to, aby sam sobie podstawił jakąś minę... Nie zawiodłem się. Wszystko jest teraz przede mną i wiem, że nie będę żałował. Dniami i nocami myślałem o tobie i jakby było nam dobrze... A teraz po tym co Lysander ci zrobił uznałem, że mam już wolną drogę do ciebie... Nie dzisiaj, ale kiedyś... Mam nadzieję, że mnie pokochasz tak jak ja ciebie.- złapał mnie za policzek i zbliżył swoją twarz do mojej.- Kocham cię.- szepnął cicho i pocałował. Po moich policzkach powoli spływały ciepłe łzy. Nie wiem co mam robić... Ja, ja, ja... Nie wiem czy go kocham.
-Kastiel... Ale ja nie wiem czy cię kocham.
-Spokojnie. Poczekam.
-Ale nie chcę żebyś cierpiał. Skąd masz to przeczucie, że warto czekać?
-A czy gdybyś czegoś do mnie nie czuła to czy pozwoliłabyś mi cię pocałować?
-No to fakt, ale nie wiem... Rozumiesz co czuję...
--------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak. Zabijecie mnie xD Rozdziały nie pojawiają się często bo już nie mam takiego zapału jak kiedyś do pisania tej książki ;_; Ale za to mam dobrą wiadomość :3 Dzisiaj mija rok odkąd piszę tą historię <3 Dziękuję wam za te wszystkie super komentarze i za to, że wytrzymujecie z moim lenistwem ;_; Nie wierzę, że przez ten rok nabiliśmy tyle wyświetleń <3 dziękuje jeszcze raz <3
-Tu masz napisane teksty naszych piosenek których masz się nauczyć. Nie pamiętasz? Gramy koncert w twoje urodziny.
-No to prawda... Zaraz, zaraz. Skąd wiesz, że mam urodziny drugiego stycznia?
-No... Pytałem się Rozalii kiedy masz urodziny. Oczywiście z ciekawości.- chłopak zarumienił się i odwrócił wzrok.
-Uznajmy, że ci wierzę.- po chwili zaczęłam czytać teksty. Prawie wszystkie były o miłości, zauroczeniach ipt... Zaczęłam ronić łzy kiedy przeczytałam to jedno zdanie.- "Zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy ponieważ nasza miłość będzie trwała aż do końca świata..."-przeczytałam na głos i na dobre się rozkleiłam. Chłopak podszedł do mnie i przytulił. Trwało to dłuższą chwilę kiedy czerwonowłosy się odezwał.
-Moja bynajmniej będzie trwać wiecznie... Pamiętam jak przyszłaś do tej szkoły. Byłaś nowa, nikogo nie znałaś. Myślałem, że jesteś kolejną, nudną dziewczyną którą można łatwo zabajerować... Myliłem się. Miałem nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz te wszystkie błędy i będziemy razem, ale wolałaś jego... Grzecznego chłopaka który jest cichym marzycielem i ma wszystko poukładane w głowie. Czego mogłem się spodziewać... Że niby pokochasz takiego buntownika i gbura jak ja? Nie mówiąc już o tym, że próbowałem się kiedyś zgwałcić. Postąpiłem jak ostatni kretyn... Nie wspominajmy o tym, że jeszcze Nataniel miał cię na oku, ale widząc po jego ostatnich zachowaniach już chyba przestał się starać bo wiedział, że i tak wygra Lysander. Na polu bitwy zostałem ja i on... Liczyłem na to, aby sam sobie podstawił jakąś minę... Nie zawiodłem się. Wszystko jest teraz przede mną i wiem, że nie będę żałował. Dniami i nocami myślałem o tobie i jakby było nam dobrze... A teraz po tym co Lysander ci zrobił uznałem, że mam już wolną drogę do ciebie... Nie dzisiaj, ale kiedyś... Mam nadzieję, że mnie pokochasz tak jak ja ciebie.- złapał mnie za policzek i zbliżył swoją twarz do mojej.- Kocham cię.- szepnął cicho i pocałował. Po moich policzkach powoli spływały ciepłe łzy. Nie wiem co mam robić... Ja, ja, ja... Nie wiem czy go kocham.
-Kastiel... Ale ja nie wiem czy cię kocham.
-Spokojnie. Poczekam.
-Ale nie chcę żebyś cierpiał. Skąd masz to przeczucie, że warto czekać?
-A czy gdybyś czegoś do mnie nie czuła to czy pozwoliłabyś mi cię pocałować?
-No to fakt, ale nie wiem... Rozumiesz co czuję...
--------------------------------------------------------------------------------
Tak, tak. Zabijecie mnie xD Rozdziały nie pojawiają się często bo już nie mam takiego zapału jak kiedyś do pisania tej książki ;_; Ale za to mam dobrą wiadomość :3 Dzisiaj mija rok odkąd piszę tą historię <3 Dziękuję wam za te wszystkie super komentarze i za to, że wytrzymujecie z moim lenistwem ;_; Nie wierzę, że przez ten rok nabiliśmy tyle wyświetleń <3 dziękuje jeszcze raz <3