sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 20

Kiedy zobaczyłam białowłosego podeszłam do niego. Stuknęłam go palcem w ramię.
-Proszę.- wyciągnęłam rękę z notatnikiem kiedy odwrócił się w moją stronę. 
-Dziek... Co się stało ? Jesteś jakaś smutna.- powiedział Lys kiedy podniosłam głowę.
-Nie, to nic takiego.
-Wiesz ,że nie umiesz kłamać? Powiesz o co chodzi ?
-K-kastiel przed chwilą...pociągnął mnie za szkołę i...i...pocałował mnie. Wyrywałam się ,ale to nic nie dało.- spuściłam głowę na dół ,ale on złapał mnie za podbródek i pocałował.
-Nie przejmój się nim , pójdę z nim porozmawiać, dobrze ?- pokiwałam głową ,a chłopak poszedł...


                                                            ...Lysander...

Poszedłem porozmawiać z Kastielem. To mój najlepszy przyjaciel ,ale on chyba nie rozumie jak się do niego mówi. Zobaczyłem go na dziedzińcu i podszedłem do niego.
-Do ciebie chyba czasami coś nie dociera.
-Ale o co ci chodzi?- spojrzał na mnie z wybałuszonymi oczami.
-Nie rozumiesz ,że ją ranisz ? Ona tego nie chce.- spojrzałem na niego z wyrzutem.
-Wielki obrońca się znalazł.- uśmiechnął się ironicznie
-Kastiel prosze cię, zostaw ją w spokoju. Nie chce aby przez ciebie się tak czuła.
-Ojojojoj, mój mały Lysander się zakochał.- zaśmiał się pod nosem ,a ja się zaczerwieniłem.- No dobra. Zostawie ją bo widze ,że naprawde ją kochasz.- nie wierzyłem własnym oczom i uszom ,ale jak się zgodził to wolałem odrazu iść.- Dzieki.- powiedziałem i poszedłem szukać blondynki ,ale zatrzymała mnie pewna osoba.


                                                              ...Zuza...

W tym czasie kiedy białowłosy poszedł się zobaczyć z Kastielem to ja przysiadłam się do Rozalii.
-Hej.
-Cześć. Udało ci się znaleźć notatnik? Ja szukałam wszędzie i nic.
-Znalazłam go i Lysander ma go już przy sobie.
-To dobrze. Już się nie moge doczekać kiedy to ty przejmiesz moje zadanie.
-O czym ty mówisz ?
-No mówie ,że jak będziecie parą to ty mu będziesz pomagać szukać jego rzeczy.
-Rozalia, nie mów tak...
-Dobra, doba ja już swoje wiem.- puściła mi oczko i zjawił się białowłosy.
-Zuza, mam pytanko.
-Jakie ?
-Chcesz żebym cię odprowadził po szkole ?
-Z przyjemnością.
-To widzimy się o 15.00.
-Ale ja dzisiaj muszę zostać dłużej. Jak nie chcesz to nie musisz na mnie czekać godzine.
-Ja z chęcią zaczekam. Bardzo chętnie będę patrzeć na ciebie dłużej w ten piękny dzień.- uśmiechnął się i poszedł.
-Założe się ,że kiedyś będziecie parą.- zaśmiała się ,a ja się tylko uśmiechnęłam...


Po lekcjach miałam się udać do pokoju gospodarzy więc tak zrobiłam. Zapukałam do drzwi i usłyszałam głos który mnie zapraszał do środka. Kiedy weszłam do środka standardowo siedział przy nim Nat.
-Cześć.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Hej. Proszę siadaj.- usiadłam na krześle które znajdowało się obok blondyna.
-Chce na początku jeszcze powiedzieć ,że mnie nie jest łatwo nauczyć.
-Poradzimy sobie jakoś. No to czego nie rozumiesz ?
-W-wszystkiego.- powiedziałam i się zawstydziłam
-Powiem jeszcze raz. Poradzimy sobie jakoś.- i wtedy zaczął mi tłumaczyć. Po jakiejś nie całej godzinie wszystko już umiałam. Nataniel jest naprawdę świetnym nauczycielem. Słuchać go jak tłumaczy to sama przyjemność.
-A może teraz pouczymy się czegoś innego ?- kiedy to powiedział wstał, podał mi rękę. Kiedy wstałam objął mnie w pasie i zaczął całować. Były to delikatne pocałunki. Trwało to dobrą chwilę ,ale niespodziewanie do pokoju weszła Melania.
-Co tu się dzieje ?!?!?!?!?!- zaczęła się na nas wydzierać.- Nat jak możesz mi to robić ?!- podszedł do niej i złapał ją za ramie ,a mi powiedział żebym wyszła. Uczyniłam tak jak mi powiedział. Usłyszałam tylko jak mówił jej imię. Wyszłam na dziedziniec. Zobaczyłam białowłosego i podeszłam do niego.
-Chciało ci się tak długo na mnie czekać?
-Jak widać tak.- uśmiechnął się.
-No to idziemy.
-Oczywi...
-Lysander!!!- biegła w naszą stronę jakaś dziewczyna. Niższa odemnie. Miała bląd włosy związane w dwa kucyki. Stylem przypominała mi Lysandra...
-Nina mówiłem ci ,że masz wracać do gimnazjum.- powiedział zażenowany białowłosy. Ona jest z gimnazjum ?!
-Wiem ,ale wiesz jak cię loffciam i musze cię jeszcze raz wyściskać.- przytuliła się do Lysa ,a ja stałam jak wryta. Kto to jest ? Lysander to zauważył i nas ze sobą przedstawił
-Zuza to jest Nina. Nina to jest Zuzia.
-Miło mi cię poznać.- przytuliła mnie. Kiedy mnie trzymała powiedziała mi na ucho.- Nie odbierzesz mi Lysia Pysia. On jest mój.- kiedy mnie póściła podeszła do Lysa.
-Pójdziesz gdzieś dzisiaj ze mną ?- pociągnęła go za rękaw płaszcza.
-Nie moge. Ide odprowadzić tą piękną panią do domu.- popatrzał na mnie ,a ja się zarumieniłam.
-No to najpierw ją odprowadźmy pod dom ,a później gdzieś pójdziemy, zgoda?
-No dobrze.- szliśmy w stronę mojego domu. Ta mała cały czas nawijała o czymś nieistotnym dla mnie. Nie przypadła mi do gustu. Coś czuje ,że nie będę jej lubić. Kiedy doszliśmy pod mój dom Lysander mnie przytulił ,a Nina spojrzała na mnie ze wściekłością w oczach. Weszłam do domu. Daniel siedział w salonie i rozmawiał przez telefon.
-Ok, musze kończyć, Zuzia przyszła. Papa.- odłożył telefon na szawkę
-Hej. Jak było w szkole ?
-Fajnie, tak jak zawsze.
-A jak korepetycje z Natanielem ? Udane?
-Tak.
-A tak wogule, ta dziewczyna za oknem, kto to był ?
-Taka znajoma Lysandra.
-Bo wiesz, widywałem ją na jego koncertach i zawsze się pchała do pierwszego rzędu i krzyczała cały czas teksty takie jak "Lysander kocham cię" lub "Lysander wyjdź za mnie".
-Co??
-No, tak. Widze ,że zazdrość się w tobie uruchamia.- uśmiechnął się
-O czym ty mówisz? Wcale nie.
-Ja już swoje wiem. Żyje na tym świecie trochę dłużej niż ty i jestem bardziej obeznany w tych sprawach.
-Chyba ja pójde do siebie.
-Zazdrosna jesteś i tyle.- zaśmiał się pod nosem ,a ja mruknęłam i poszłam na góre. Nat powiedział żebym jeszcze raz sobie wszystko powtórzyła więc tak zrobiłam. Kiedy skończyłam poszłam na dół coś zjeść. Zrobiłam sobie kanapki i poszłam na góre. W tej chwili zadzwoniła do mnie Rozalia.
-Nauczyłaś się?
-Tak, wszystko ładnie, pięknie jest w mojej głowie. A ty się nie uczysz ?
-Uczę, uczę. Ja szybko przyswajam nową wiedzę w przeciwieństwie do ciebie.- zaśmiała się
-Ej, ja sobie wypraszam, dzisiaj bardzo szybko wszystko zrozumiałam.
-Dobrze, dobrze do jutra.
-No papa.- odłożyłam telefon i zjadłam kanapki. Poszłam się umyć. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.


Rano bolał mnie brzuch. Za bardzo się denerwuje. Ubrałam fioletową koszulę w kratę i czarne rurki. Do tego jeszcze czarne trampki. Uczesałam się i umalowałam. Zeszłam na dół. Daniela nie było, pewnie jeszcze spał. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zjadłam. Poszłam po swoje rzeczy i wyszłam. Po 20 minutach byłam w szkole. Na pierwszej lekcji mam test czyli zaraz. Boże jak się denerwuje.
Mam nadzieje ,że nie będzie to takie trudne. Po chwili podeszła do mnie Rozalia.
-Hej. Nauczona ?
-Tak. A ty ?
-Też.- zadzwonił dzwonek. Weszliśmy do klasy i usiadłam w mojej ławce. Pani rozdała testy i powiedziała ,że możemy zacząć pisać. Dzieki Bogu wszystko umiałam. Było wszystko to co ćwiczyłam z Natem. Kiedy skończyłam pisać zadzwonił dzwonek. Ulżyło mi. Wyszłam na przerwę z przeczuciem ,że to zdałam...



Następnego dnia...

-Dostałam pięć!- rzuciłam się na Rozalie
-Też się ciesze. To teraz idziemy kupić bilety ok ?
-Jak najbardziej.- kiedy ją póściłam poszłyśmy w stronę naszego celu...


-----------------------------------------------------------------
Nowy rozdział już jest ;) mam nadzieje ,że się spodobał 
i jakby jakieś momenty były dziwne to sory bo połowe rozdziału pisałam
po 23.00 a o tej godzinie mój mózg nie pracuje dobrze xD Do następnego papa :3

2 komentarze:

  1. Oj czy nasza Zuza jest jakimś lovalasem -,-' Tu się całuje z innym, ale tu kicha Lysandra. Oj przebojowa dziewczyna ^•^
    Rozdział genialny, alr krótki -,-' Buuuu za tą krótką treść dostajesz minusa.
    Moja ocena to 6- :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ukatrupię, zabije, poćwiartuje, uduszę te Nine!!! I co tam jeszcze złego mogę robić, też uczynię. Fajny rozdział :) Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń