wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 6

-Nat, prosze aby się to już nigdy nie powtórzyło. Dobrze ?- popatrzałam w jego złociste oczy.
-Dobrze.- uśmiechnął się wesoło. Gdy mnie puścił porzegnałam się z nim i wyszłam z pokoju gospodarzy. Podeszłam do Rozy która stała przy szawkach i bawiła się telefonem.
-Cześć.
-Ooo cześć. Co robiłaś w pokoju gospodarzy hmm?- uśmiechnęła się do mnie z zaciekawieniem w oczach.
-Wyjaśniłam sobie to i owo z Natem.- zarumieniłam się
-Już widze to wasze "wyjaśnianie".- zaczeła się śmiać a ja bardziej się zaczerwieniłam. 
-Masz ochote po lekcjach iść ze mną na zakupy ?
-Bardzo chętnie.- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Tylko po lekcjach poczekaj na mnie przed szkołą jakieś 20 minut ok?
-Ok papa- z uśmiechem na ustach udałam się na lekcje...


Czekałam przed szkołą na Rozalie która miała zaraz przyjść. Nagle zobaczyłam czerwonowłosego ,ale nie zwracałam na niego uwagi.
-No cześć piękna.- schylił się aby mnie pocałować w policzek ,ale go odepchnęłam najmocniej jak mogłam.
Co on sobie do cholery myślał ?
-Kastiel co ty robisz ?!- powiedziałam to do niego z irytacją w głosie
-Chciałem cię pocałować. No chodź tu do mnie.
-Nie! Po tym co mi zrobiłeś to nawet o tym nie myśl !- zdenerował mnie ten palant.
-No przepraszam nie chciałem ,ale jak chcesz to zrobić na poważnie to ja bardzo chętnie.- uśmiechnął się łobuzersko.
-Chyba cię pogieło !- podszedł do mnie bliżej i szepnął
-Nie denerwuj się tak królewno.- bałam się ,że ta sytuacja u mnie w domu powtórzy się tutaj więc chciałam go odepchnąć ,ale byłam za słaba.
-Kastiel zostaw ją !- usłyszałam głos... Lysandra ! On wiedział kiedy i gdzie się pojawić.
-No dobrze nie denerwuj się tak.- białowłosy podszedł do mnie i przygarnał mnie do siebie. Kastiel poszedł w swoją stronę a ja obróciłam się do Lysa i powiedziałam.
-Dziekuje. Wiesz kiedy i gdzie się pojawić.- uśmiechnęłam się do niego.
-Hehe, to prawda.- odwzajemnił uśmiech.
-Zuza, Lys idziemy na te zakupy ?- powiedziała do nas Roza.
-No to chodźmy.- powiedział chłopak który cału czas trzymał mnie swoim ramieniem.

Po 20 minutach doszliśmy do galerii handlowej ,a Roza jak to Roza kazała mi przymieżyć milion sukienek ,ale wkońcu zobaczyłam tą zieloną sukienkę do kolan która miała czarny pasek pod biustem. Bardzo mi się podobała. Gdy ją przymierzyłam i pokazałam się Rozalii oniemiała.
- Jak pięknie wyglądasz. Lysandeeeer ! Chooooodź tu !- zawołała chłopaka który oglądał coś w sklepie.
-Co chci...- nie dokończył. Chyba bardzo mu się podobałam w tej sukience.- Wyglądasz...przepięknie.- uśmiechnął się do mnie czule.
-Wezmę ją.- powiedziałam do tej dwójki która cały czas na mnie patrzała. Przebrałam się i podeszłam do kasy. Gdy zapłaciłam wyszliśmy ze sklepu i dopiero teraz zorientowałam się która jest godzina.
-Ja już musze iść.
-Ja już też musze iść. Umówiłam się z Leo papa.- powiedziała to i nie czekając na naszą odpowiedź poszła.
-Yyy... chcesz żebym cię odprowadził.- powiedział do mnie białowłosy.
-Bardzo chętnie.- uśmiechnęłam się. 

                                                                ..Lysander..

Pięknie wyglądała w tej sukience, tak... słodko i nie winnie. Nie wiem czy ona coś do mnie czuje ,ale ja wiem swoje...kocham ją. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem ,że to ta jedyna. Jej blond włosy są takie lśniące ,a oczy idealne.


                                                                       ..Zuza..

Wracając z galerii wypytywałam go o różne rzeczy np. co lubi ,a co nie itp. No w końcu tyle razy mnie uratował ,a ja o nim nic nie wiedziałam.
-No to jesteśmy. Dzięki ,że mnie odprowadziłeś.- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma za co.- przytulił mnie ,a ja jak jakaś nie odpowiedzialna mała dziewczynka pocałowałam go  w policzek. Co mi strzeliło do głowy ?! Podobał mi się ,ale nie wiem czy to jest jakieś głębsze uczucie...
-Przepraszam nie chci...- nie dokończyłam bo... Lysander mnie pocałował ! Najpierw nie wiedziałam co się dzieje ,ale po chwili uświawomiłam sobie powage sytuacji. Na początku całował delikatnie ,ale później coraz mocniej zatapiał się w moje usta. Gdy skończył wtuliłam się w niego mocniej ,ale on mnie odepchnął. Posmutniałam.
-Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło.- gdy to powiedział to ja go pocałowałam. Nie wiem czy go kocham ,ale raz się żyje i trzeba z tego korzystać.
-Nic się nie stało.- gdy to powiedziałam uśmiechnął się i przytulił się do mnie. Staliśmy tak 2 minut i kiedy rozstaliśmy się dał mi buziaka w policzek i weszłam do domu. Przywitałam się z ciocią i poszłam do siebie. Wzięłam prysznic i położyłam się na łóżko. Czy ja go kocham ? Czy może Nataniel jest wybrankiem mojego serca ? Nie wiem. Dlaczego ja tego nie wiem ?! Po chwili usnęłam.


----------------------------------
Według mnie trochę mi nie wyszedł ,ale sami oceńcie ;*
Jutro wyjeżdżam i chyba nie uda mi się napisać kolejnego ,ale
okaze sie czy bedzie tam wi-fi i bede zaglądać na bloga przez tableta. 
Jeszcze raz przypominam o ankiecie która trwa do 10.08 papa ;**











niedziela, 27 lipca 2014

Postacie cz.1

Najprawdopodobniej jade już we wtorek na te wakacje i to jest przedostatni post. Będę w nim opisywać postacie i jakby pojawiły się nowe to dodam je w drugiej części.




Zuza
Główna bohaterka. Przeprowadziła się do cioci bo jej rodzice wzięli rozwód i po tym
chciała to wszystko przemyśleć. Przepisała się do tej szkoły aby znaleźć nowe znajomości i może
coś więcej...




Ciocia Marcela
Przygarnęła Zuze na prośbe swojej siostry. Ma brązowe włosy i zielone oczy.
Jest pisarką dlatego nie ma jej często w domu więc jej siostrzenica musi sobie
radzic zostając sama.



Nataniel
Bardzo miły i słodki chłopak. Jest głównym gospodarzem szkoły. Toczy "walke" z Lysandrem  
 o względy Zuzy. Uwielbia koty.



Lysander
Jest jednym z najwyższych chłopaków w szkole. Gra w zespole razem z Kastielem. 
Pisze piosenki. Jest "rywalem" Nataniela w walce o dziewczyne. Pomagał naszej bohaterce w trudnych sytuacjach.



Kastiel
Zauroczył się w Zuzi od pierwszego wejrzenia. Robi wszystko aby ją mieć dla siebie, ale 
troche mu to nie wychodzi. Wszystkie dziewczyny na jego widok mdleją, a on wybrał ją.
W zespole pełni funkcję gitarzysty.



Armin
Jest przyjacielem Zuzy. Lubi prawić jej komplementy. Ma brata bliźniaka. Kocha grać w gry na konsoli,
szczególnie w simsy.



Rozalia
Jest najlepszą przyjaciółką naszej bohaterki. Ma chłopaka który ma na imię Leo.
Jest najładniejsza. Czasami ma głupie pomysły, ale zawsze stara się pomóc.



Leo
Jest bratem Lysandra i chłopakiem Rozalii. Nie jest uczniem naszego liceum.
Ma sklep z ubraniami.

---------------------------------------------------
No i to tyle z opisów postacii. Przepraszam ,że takie krótkie, ale 
chyba kazdy wie o co mniej wiecej chodzi. Czekajcie na kolejny rozdzial i 
przypominam o ankiecie która trwa do 10.08 papa ;**

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 5

Kiedy usiedliśmy na fontannie zauważyłam w jego kieszeni notes co mnie troche zaciekawiło
-Po co ci notes?- ach te moje kreatywne pytania
-Pisze piosenki i czasami zdarza mi się pisać wiersze, może dam ci je kiedyś przeczytać.- podlapałam lekki uśmiech z jego strony.
-Mam pytanie. Wiesz może co się dzieje z Natanielem? Chciałam z nim dzisiaj porozmawiać ,ale kiedy do niego podeszłam odrazu sobie poszedł.- posmutniałam
-Nie przejmuj się. Może miał zły dzień?
-Chyba tak.- posłałam mu leciutki uśmieszek ,a on ni stąd ni zowąt mnie przytulił. Zdziwiłam się. Był wyższy niż Nataniel. Miał korzenne perfumy. Bardzo mi się podobał ich zapach.
-Masz bardzo ładne perfumy.- powiedziałam to kiedy mnie wypuścił z uścisku
-Dzieki. Chcesz żebym cie odprowadził do domu?
-Chętnie.- uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Podrodze panowała cisza, nie rozmawialiśmy ze sobą. Kiedy wyjmowałam klucze do domu upadly mi i schyliłam się po nie. 
Co się później okazało Lysander też. Gdy już powoli się podnosiłam twarz białowłosego i moja były na równi. Patrzeliśmy tak sobie w oczy aż w końcu się ocknęłam i odsunęłam.
-Przepraszam to się więcej nie powtórzy.- zaczerwieniłam się.
-Spokojnie nic się nie stało.- uśmiechnął się bo zauwazył mój rumieniec.
-No to papa.
-Do zobaczenia.- powiedział to i poszedł w swoją stronę. Weszłam do domu i mojej cioci nie było więc poszłam pod prysznic. Kiedy skończyłam poszłam do pokoju i polozyłam się na łóżku. Zasnęłam odrazu.


Minęły dwa tygodnie ,a Nataniel cały czas nie odzywał się do mnie ,ale za to zaprzyjaźniłam się z Lysem i Arminem. Był wietrzny dzien więc ubrałam niebieski płaszcz, biały szalik i czarne trampki. Moje blond włosy splotłam w luźny warkocz. Wyglądałam dobrze. Kiedy weszłam do szkoły zobaczyłam Kastiela który się do mnie zadziornie uśmiechał. Dalej nic nie powiedział od tamtego zdarzenia. Nagle zauwarzyłam blondyna. Chciałam do niego podejsc bo miałam tego dość ,że cały czas mnie unikał ,ale zauwarzył mnie i znowu zwiał. Na następnej przerwie przyjde do pokoju gospodarzy i wyjaśnimy sobie to i owo. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Zapukałam i głos za drzwiami powiedział abym weszła. 
-Nat musimy poroz...- nawet nie skończyłam powiedzieć kiedy mnie mocno objął.
-Przepraszam ,że tak cię cały czas omijałem ,ale musiałem to wszystko przemyśleć. Przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Nat.
-Co?
-Za mocno.
-Oj ,przepraszam.- zarumienił się
-Smutno mi było kiedy do ciebie podchodziłam a ty sobie odchodziłeś.- posmutniałam ,ale on znowu do mnie podszedł, przytulił mnie i dał buziaka w policzek. Dobrze się czułam w jego ramionach.
-Jeszcze raz przepraszam.- powiedział mi na ucho ,a przezemnie przszedł miły dreszcz.


-------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział sie podobał i czekajcie na następne ;**















Ogłoszenia parafjalne

Więc, w przyszłym tygodniu może jade nad morze xd. Nie będzie mnie tak z dziesięć dni, ale to nie jest pewne. Pojawiła się ankieta dotycząca z kim nasza bohaterka ma się związać. Macie czas do 10.08 albo zamkne tą ankiete wczesniej nie wiem. Do wyboru jest Lys i Nat. Zrobiłam ją bo część osób mi pisze ,że z Natem ,a druga z Lysem. Decyzja nalezy do was. Jeszcze jedno. Przepraszam was za tą ortografie ,ale moja klawiatura szwankuje i musze miec nową wiec jak np. nie bedzie przecinka, kropki albo czegos innego to przepraszam. I chyba to na tyle, czekajcie na kolejny rozdział który pojawi sie dzisiaj i moze bede dodawac tam rozdzialy bo chyba bedzie wi-fi ,ale nie jestem pewna papa ;3

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 4

Myślałam o Natanielu. Czy coś do niego czuje ? Nie wiem. Może... Jest taki opiekuńczy ,troskliwy i słodki. Nie mam pojęcia... Chyba...nie ja tak nie moge. Nie wiem co on do mnie czuje... 


                                                                  ..Nataniel..


Kiedy wyszłem od niej nie wiedziałem co myśleć. Co ja zrobiłem? Nie wiem co ona do mnie czuje ,a ja tak wyskakuje z całowaniem jej. Chyba ją straciłem... Po przyjściu do domu nic nie powiedziałem tylko wszedlem do pokoju. Ta mysl ,że będzie na mnie zła nie dawała mi spokoju. Myślałem o tym chyba dwie godziny aż wkońcu mama powiedziała żebym zszedl i jej pomógł.



                                                                        ..Zuza..

Następnego dnia przyszłam do szkoły nie wyspana. Nie mogłam zasnąć przez to wszystko. Gdy przekraczałam próg szkoły wpadł na mnie ten białowłosy chłopak. Jak on miał na imię ? Już wiem. Lysander.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię.- uśmiechnął się lekko i dopiero teraz zauważyłam jego kolorowe oczy. Jedno było żółte ,a drugie zielone. Były takie...inne ,ale piękne
-Nic się nie stało.- odwzajemniłam uśmiech ,ale jak głupia gapiłam się w niego.
-Halo. Ziemia wzywa Zuze.- zaczął się śmiać ja też. Musiało to wyglądać śmiesznie. Gdy się pożegnaliśmy Nataniel stał na korytarzu i rozmawiał z jakimś chłopakiem. Chciałam do niego podejsc ,ale gdy to uczyniłam zauważył mnie i sobie poszedł. Zrobiło mi się smutno ,że mnie unikał wiec odwróciłam się w drugą stronę i gdy chciałam już iść ktoś złapał mnie za ramię.
-Cześć. Mam na imię Armin ,a ty?
-Zuza miło mi.- uśmiechnęłam się i on odwzajemnił gest. Był wyższy o głowę i miał czarne włosy. Jego oczy były błękitne. Dlaczego wszyscy chłopcy w tej szkole mają takie ładne oczy ? Nastała chwila ciszy
-Masz bardzo ładne włosy.- nagle do mnie powiedział ,a ja się zarumieniłam.
-Dzieki.-a moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone.
-Jesteś taka śliczna jak się rumienisz.- uśmiechnął się
-Chyba już pójde.- lekko się uśmiechnęlam.
-Ok. No to do następnego spotkania.
-Papa.-uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam w stronę sali gdzie miałm mnieć lekcje...
Lekcje skończyły się ,a ja wyszłam szybko ze szkoły i powędrowałam do parku. Chciałam wszystko przemyslec. Kiedy szłam alejką zagapiłam się i wpadłam na Lysandra.
-Cześć, jakie miłe spotkanie.- uśmiechnął się
-Hehe już drugie dzisiaj.- odwzajemnilam usmiech. Nastała chwila ciszy ,ale zaczęłam.
-Może gdzieś usiądziemy ?
-Dobry pomysł. Chodz.- złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę fontanny


----------------------------------------
Nie wyszło mi ;-;
Ale łapcie kolejny rozdział i czekajcie na następne papa 

PS. Przepraszam ,że krótki ,ale mam innych domowników którzy też korzystają
z komputera. Przepraszam jeszcze raz ;-;                           

wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 3 cz.2

Kiedy się obudziłam była 14.36. Poszłam do toalety by się odświeżyć. Gdy skończyłam ktoś zadzwonił do drzwi. Myslałam ,że to Nataniel ,ale się pomyliłam... To był Kastiel ! Wszedł do środka nie zamykając za sobą drzwi. Podszedł do mnie i przyciągnął mnie do siebie.
-Jesteś piękna.- mówił to całując mnie po szyi.
-Kastiel puść mnie !- krzyczałam i wyrywałam się ,ale on zaczął ściągać mi bluzke
-Będziesz moja.- kiedy byłam w samym staniku czerwonowłosy całował mnie po brzuchu.
-Kas...- nie dał mi dokończyć tylko pocałował mnie zachłannie w usta. Zaczęłam się wyrywać i naszczęście w drzwiach pojawił się Nataniel. Gdy Kastiel go zobaczył puścił mnie ,a ja podbiegłam do mojego wybawiciela i się w niego wtuliłam. Po chwili mnie odsunął i podszedł do Kastiela i udeżył go w twarz.
-Spadaj stąd !- krzyknął blondyn ,ale czerwonowłosy podszedł do niego i popchnął go na ścianę. Po chwili zaczął go kopać w brzuch.
-Przestań ?!- krzyknęłam to do Kastiela ze wsciekłością w głosie.
-Ale..
-Nie ma żadnych "ale" idź stąd !- gdy to powiedziałam popatrzał na mnie zabujczym zwrokiem i wyszedł trzaskając drzwiami. Podeszłam do cały czas leżącego chłopaka. Pomogłam mu wstać i zaprowadziłam do swojego pokoju i położył się na łóżku.
-Wszystko dobrze ?
-O mnie się nie martw. Czy ten debil coś co zrobił ?- powiedział z przejęciem w głosie.
-Nie.- dopiero teraz uświadomiłam sobie ,że nie mam na sobie bluzki. Zaczerwieniłam się ,a Nataniel się uśmiechnął. Podeszłam do krzesła na którym leżała bluza blondyna. Ubrałam ją i usiadłam koło niego.
-Mam pytanie.
-Hm?
-Czy...yy... położysz się obok mnie?-Zaczerwienił się
-To dość nie typowe pytanie ,ale...-zastanowiłam się chwile- tak.- usadowiłam się wygodnie koło blondyna który mnie przyciągnął do siebie i przytulił. Był taki ciepły ,a w jego ramionach czułam się tak bezpiecznie.
-Dziekuje.- powiedziałam to do niego cicho. Obruciłam się w jego stronę i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
-Nie ma za co. Ten typek nie może dotykać mojej księż...yy...to znaczy... nie ważne.
-Hi hi. Wiedziałam co chciałes powiedziec.- uśmiechnęłam się ,a on to odwzajemnił. Leżeliśmy tak jeszcze trochę ,aż potem usnęłam w jego ramionach. 
-Czas wstawadz.- powiedziałam do niego cicho.
-Jak długo spaliśmy ?- powiedział ciepłym glosem.
-Dwie godziny ,a co ?
-Już musze iść.- powiedział ze smutkiem w głosie.
-Szkoda ,ale jutro tez jest dzien.- wstalismy oboje z łożka i odprowadziłam Nataniela do drzwi wejsciowych on znienacka pocałował mnie w policzek i szybko wyszedł.Czy to była prawda co on przed chwilą zrobił?Tak pocałował mnie.Nie mogłam uwierzyć. Ale gdy się ocknelam poszłam do mojego pokoju i myślałam o tym całym zdarzeniu.


-------------------------------------
Kolejny rozdział ;* Mam nadzieje ,że się podobało i przepraszam za błędy ortograficzne ;-;
Czekajcie na kolejne zdarzenia papa ;33











Rozdział 3 cz.1

Gdy rano się obudziłam strasznie bolała mnie głowa. Zawołałam ciocię. Gdy przyszła zmierzyła mi temperaturę i powiedziała ,że mam gorączkę i żebym została w domu. Wogule moja ciocia jest pisarką i często wyjeżdża na jakieś spotkania. Kiedy wyszła bo musiała iść do jakiegoś biura coś załatwić zostałam sama. Poszłam na dół czegoś się napić. Nalałam sobie wody do szklanki i wypiłam ją. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłam zobaczyłam blondyna.
-Cześć. Chciałem przeprosić za wczoraj ,że tak nagle cię przytuliłem. Więcej się to nie powtórzy.- posmutniał lekko.
-Co ty mówisz ? Nic się przecież nie stało.- zaczęłam się śmiać.
-Naprawde ?
-Naprawde ,naprawde.- tym razem to ja go przytuliłam. Miał takie ładne ,męskie perfumy.
-Mam do ciebie pytanie.
-Jakie?
-Może chciałabyś pójść ze mną dzisiaj do szkoly?
-Chciałabym ,ale mam gorączkę.- posmutniałam
-Szkoda ,ale jak bedziesz chciała to mógłbym przyjsc tu po szkole.- powiedział z uśmiechem
-Bardzo chetnie.- odwzajemniłam uśmiech
-No to do zobaczenia.
-Papa.- gdy to powiedziałam zamknelam drzwi i poszłam do pokoju. Nie mogłam się już doczekać gdy Nataniel do mnie przyjdzie. Tak myślałam o tym aż w końcu zasnęłam.



-------------------------------------------
Sorki ,że tak krótko ,ale zaraz musze wyjść więc kolejną cześć dodam tak
okolo za dwie godzinki papa ;**







poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 2

Gdy już przestaliśmy się śmiać porozmawialiśmy jeszcze o jakiś błachych sprawach. Dopiero po chwili zorientowałam się ,że cały czas siedze na Natanielowych kolanach. Zaczerwieniłam się ,a on zrozumiał o co chodzi i na jego policzkach pojawił się śliczny rumieniec.
-To ja już chyba pójde.- oznajmilam z lekkim uśmiechem 
-Dobrze, jak będziesz czegoś potrzebować to wiesz gdzie mnie szukać.-uśmiechnął się promiennie
-Dzieki i papa.
Kiedy wyszłam na korytarz myślałam jaki to Nataniel jest miły i opiekuńczy. No ,ale to jest zasługa Lysandra. Gdyby nie on jak znam życie cały czas leżałabym pod tym drzewem bo przeciez wszyscy mnie mają gdzieś. Gdy szłam na dziedziniec ktoś złapał mnie za ramię i pociągnął za sobą. To była jakaś blondyna, przypominała mi kogoś ,ale nie wiedziałam kogo.
-Odczep się od Nataniela...-co ona wygaduje?- jeśli się od niego nie odczepisz pożałujesz tego. Nie rozmawiaj z nim, nie patrz na niego i wogule nie zaslugujesz na niego.
-Moge rozmawiać w kim chce i nie boje się jakiejś blond lali.- zdenerwowała mnie.
-Nie? No to zaraz się przekonamy czy jestes taka odważna.- podniosła ręke i udeżyła mnie w twarz i upadłam z wielkim hukiem na szawki. Schowałam twarz w dłoniach przygotowana na kolejne ciosy z jej strony. Chciała uderzyć mnie ponownie ,ale ktoś ją powstrzymać. Po minucie zorientowałam się ,że moim wybawicielem jest Lysander. Po ich kłótni dziewczyna przeklinając pod nosem poszła w swoją stronę. białowłosy podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Nic ci nie jest ?
-Boli mnie trochę policzek ,ale pozatym wszystko jest dobrze.- lekko się uśmiechnęłam.
-Radze idź do łazienki i przemyj go zimną wodą.
-Dobrze ,ale odpowiesz mi na jedno pytanie? -spytałam z lekkim niepokojem w głosie
-Hm ?
-Kto to byl ?
-To była siostra Nataniela. Ma na imię Amber. Uwazaj na nią.- Coo? Jak taki uroczy i miły chłopak może miec taką siostrę ?
-Acha i chciałam ci podziekować ,że już drugi raz dzisiaj mnie uratowałeś.- uśmiechnęłam się
-Nie ma za co.- zarumienił się lekko i odwzajemnił uśmiech
-To do zobaczenia następnym razem.
-Narazie.- odeszłam z uśmiechem na twarzy.
Lekcje mijały dość szybko. Rysowałam coś w zeszycie ,ale jak zwykle czułam ,że mam na swoich plecach wzrok nikogo innego tylko Kastiela. Poznałam dwie nowe dziewczyny. Jedna miała na imię Irys ,a druga Violetta. Po lekcjach Roza powiedziała zebyśmy poszły do kawiarnii. Gdy doszłyśmy do celu zamówiłyśmy do dwa latte i opowiedzialam jej co sie stalo.
-Uuu... widze ,że coś się kroi między tobą a Natanielem.
-Roza proszę cię.- zarumieniłam się. 
-No już dobrze, nie bede sie juz zaglebiac w twoje romanse.- zasmiała sie ,ja zreszta tez bo miała racje. Nataniel był opiekunczy, mily i slodki.
-Dobra robi sie coraz zimniej, pojde juz do domu.- naprawde robilo sie zimno ,a mialam na sobie tylko bluzke z krotkim rekawem.
- To do jutra.
-Papa
Szłam do domu. Musiałam przejsc przez park. Szłam już 10 minut. Zamyśliłam się i nagle wpadłam na kogoś.
-Ooo... kogo moje piekne oczy widza?.- dlaczego to musial byc Kastiel ? Dlaczego ?
-Kastiel spieszę się przesun się.
-Pomyśle o tym ,ale nadal nie dostalem buziaka za wtedy.- Uśmiechnął się zadziornie.
-Kastiel nie rozumiesz co do ciebie mówie?- ale mial to gdzies i zlapal mnie w pasie i przysunal do siebie.
-Nie puszcze cie jak nie dostane okupu w postci calusa.- usmiech nie schodzil mu z twarzy
-PUŚĆ MIE !- wkurzylam sie nie na zarty.
Przyblizyl szybko swoje usta do moich. Zaraz mial mnie pocalowac ,ale uslyszalam za soba slowa
-Nie słyszałes co powiedziala ? Puść ją !- Chwile pozniej uswiadomilam sobie ,ze to Nataniel. 
-A co mi zrobisz? Wpiszesz uwage w dzienniku ?- Kastiel mnie puscil i przyblizyl sie do blondyna. Chciał go uderzyc ,ale on zrobil unik. Gdy mieli zamiar sie na siebie rzucic w koncu zareagowalam.
-Chłopaki przestancie! Nataniel chodz.- powiedzialam to i poslysznie blondyn poszedl zamna.
gdy pszeszlismy kilkanascie krokow odezwalam sie.
- Dziekuje. Bede ci wdzięczna do końca zycia.
-Spoko. Najważniejsze ,że ten debil niec ci nie zrobił.- nastala chwila ciszy
-Skąd wiedziales ,że to ja tam jestem ?
-Rozpoznalbym ,ze to ty nawet na koncu swiata...yy... to znaczy uslyszalem jakis glos i byl podobny do twojego.- zarumienil sie lekko ,a ja usmiechnelam.
-Zimno mi.- bylo naprawde zimno.
-Trzymaj moja bluze.- dal mi bluze i szybko ja zalozylam. Była na mnie zaduza ,ale bardzo lubiłam chodzic w bluzach chlopakow. Było mi w niej tak cieplo, pachniala Natanielem. 
odprowadze cie do domu. Oczywiscie jesli sie zgodzisz.- poslal mi usmiech.
-Z wielką chęcią.- odwzajemnilam ten gest. Po drodze rozmawialismy o jakis glupotach. Gdy doszlismy pod mój dom stanelam przed drzwiami ,a chlopak za mna.
-Jeszcze raz ci dziekuje za wszystko i do zobaczenia jutro.- Nagle Nataniel mnie przytulil. W jego ramionach czulam se tak bezpiecznie. Chciałam aby ta chwila trwala wiecznie.
-Martwie sie o ciebie...- powiedzial to szeptem -nie chce zeby ci sie cos stalo mój ska...- nie dokonczyl tylko na jego twarzy pojawil sie wielki rumieniec tak samo jak u mnie. Szybko sie oddalil i poszedl. Stalam tam jakbym zobaczyla ducha. Czy on sie o mnie martwil ?! Weszłam do domu. Ciocia siedziala i ogladala jakis film. Nie zauwazyla mnie. Gdy weszlam po schodach poszlam do lazienki sie umys i przebrac. Zauwazyłam ,ze nadal mam na sobie bluze Nataniela. Oddam mu ją jutro w szkole. Gdy skonczylam wyszlam z lazienki i polozylam sie do lozka ,ale nie moglam zasnąć cały czas myślałam o Natanielu i o tym co mi powiedzial.



-------------------------------------------------
No i koniec. Mam nadzieje ,ze sie podobalo ;**
Mam male info. W przyszlym tygodniu wyjezdzam i nie bede dodawac rozdzialow ,ale
postaram sie dodawac jeden rozdzial dziennie do konca tygodnia ;*
No to papa ;*

niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 1

-Wejść tam czy nie ?- mówiłam tak pod nosem stojąc przed drzwiami z napisem "Pokój gospodarzy"...A tak wogule mam na imię Zuzia. Przeprowadziłam się do mojej cioci poniewarz moi rodzice rozwiedli się ,ale to już inna historia. Ale wracając bałam się trochę tam wejść bo nie wiedziałam co mnie czeka po drugiej stronie. Lecz w końcu zebrałam się na odwagę i tam weszłam... Przy biurku siedział jakiś chłopak w blond włosach.
-Cześć.- powidziałam to  tak cicho ,że nie mam pojęcia jak on to usłyszał. Miał bardzo ładne włosy, wydawały się takie miękkie, a jego oczy jaśniały w słońcu. Były piękne, koloru złota. Był wyższy odemnie o głowe. Gdy tak na niego patrzałam to przywitał się ze mną.
-Cześć. Jestem Nataniel ,a ty pewnie jesteś nową uczennicą.- powiedział to z lekkim uśmiechem na ustach.
-A... tak. Jestem Zuzia, ale możesz do mnie mówić Zuza.- ocknęlam sie po jakiś 20 sekundach.
-Hehe, dobrze.- uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Dyrektorka mnie przysłała bo miałam się ciebie spytać o moje dokumenty.- powiedziałam to z lekkim uśmiechem.
-Ok to ide ich poszukać.- Odwzajemnił ten uśmiech. Zaczął ich szukać i nie mogłam przestać na niego patrzeć. Był taki przystojny...
-Już je mam. Brakuje ci dwóch rzeczy. Po pierwsze zdjęcia, a po drugie twój opiekun musi to podpisać.- wręczył mi jakąś kartkę.
-Dziekuje.- uśmiechnęłam się- Tylko nie wiem gdzie mogę zrobić zdjęcie.
-Możesz je zrobić na bazarze.- uśmiechnął się leciutko.
-Bardzo dziękuje ci za pomoc i do zobaczenia następnym razem.- uśmiechnęlam sie promiennie, a on odwzajemnił uśmiech.
-No to papa.- powiedział a ja poszłam w stronę klasy gdzie miałam mieć lekcje.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Nauczycielka przedstawiła mnie klasie i kazała mi usiąść z dziewczyną o białych włosach...
-Cześć. Mam na imię Rozalia- odezwała się do mnie jako pierwsza.
-Hej. Mam na imię Zuza.- Powiedziałam z uśmiechem.
-Dziewczynki prosze nie rozmawiać. Porozmawiacie sobie na przerwie.- uciszyła nas pani bo naprawde byłyśmy nieco za głośno. Lekcje jak lekcje nie mijały za szybko lecz zaniepokoił mnie jeden fakt. Czerwono włosy chłopak który siedział za nami cały czas sie na mnie gapił. Od momentu kiedy weszłam do szkoły nie mógł odemnie oderwać wzroku co było bardzo denerwujące.
-Rozalia mam pytanie.- powiedziałam do niej.
-Mów
-Kto to jest ? Ten chłopak który siedzi za nami ?- spytałam się jej z lekkim niepokojem w głosie.
-To Kastiel. Radze ci uważaj na niego.
-Dlaczego?
-Sama się przekonasz.- dlaczego ona mi nie chce powiedzieć ? Teraz mam lekkiego stracha przez nią...
Lekcje już się skończyły i postanowiłam iść zrobić to zdjęcie. Wyszłam ze szkoły, zrobiłam pare kroków i poczułam jak ktoś mnie łapie w pasie i podnosi do góry. Okazało się, że to nie jest nikt inny tylko Kastiel.
-Puść mnie !- wierciłam sie ile tylko mogłam.
-Nie. No chyba, że dostane coś w zamian.- obrucił mnie w swoją stronę i łobuzersko się uśmiechnął.
-Cooo??- on chyba nie myślał, że go pocałuje!
-Jeśli chcesz żebym cię tak cały czas trzymał to prosze bardzo.- zdenerwowałam się.
-Puść mnie bo wiesz, że i tak cię nie pocałuje! Wolałabym żebyś mnie już rzucił o drzewo!- Naprawde mnie wkurzył. Nie będę się całować w chłopakiem z którym pierwszy raz rozmawiam w życiu.
-Jak chcesz.- Kastiel podszedł do drzewa i poprostu rzucił mnie tak, że głową uderzyłam o pień. Gdy jeszcze ledwo kontaktowałam ze światem podszedł do mnie i powiedział mi na ucho:
-Jeszcze kiedyś będziesz moja.- Co? Za to co mi teraz zrobił ? Gdy słyszałam, że odchodzi nagle usłyszałam kłótnie i, że ktoś do mnie mówi. Nie wiedziałam kto to bo po chwili zemdlałam. Kiedy się obudziłam leżałam na kolanach Nataniela który gładził mnie po głowie, a na przeciwko nas siedział nie znany mi biało włosy chłopak.
-Obudziłaś się już.- Nataniel powiedział to do mnie z ciepłym uśmiechem, gładząc moje włosy.Było tak przyjemnie, że chciałam zostać w tym miejscu na zawsze.
-Co się stało?- powiedziałam niewyraźnym głosem
-Kastiel rzucił tobą o drzewo- zaczął Nataniel - i gdyby nie Lysander to nie wiem co by było. Lecz najważniejsze, że jesteś już tu zemną...yy...to znaczy z nami.- zaczerwienił się, a ja lekko się uśmiechnęłam, Lysander też.
-Już nie przesadzaj ty też wiele zrobiłeś- powiedział to uśmiechając się do mnie.
-Dziekuje- powiedziałam to cicho.
 Chciałam wstać lecz nie fortunnie stanęłam i straciłam równowage. Upadłam na kolana Nataniela. Oboje zaczerwieniliśmy się.
-No to ja już chyba pójde haha.- W tej samej chwili Lysander wstał i wyszedł z wielkim uśmiechem na ustach, a my zaczęliśmy się głośno śmiać.



------------------------------------------------
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się wam  spodobał i
mam nadzieje że następny będzie w tym tygodniu
papapa ;*






piątek, 18 lipca 2014

Powitanie ;*

Cześć. Mam na imię Zuzia i ten blog będzie o grze "Słodki Flirt". Chyba wszyscy wiedzą o co chodzi w takich blogach... Mam jeszcze drugiego bloga do którego link macie TUTAJ ♥. Mam nadzieję, że spodoba wam się czytanie moich wypocin i innych tego typu rzeczach. Jeszcze jedno. Jakby były błędy w pisowni to przepraszam bo mój komputer nie jest najnowszej generacji. To do zobaczenia w pierwszym rozdziale papa ;3