-To ja już chyba pójde.- oznajmilam z lekkim uśmiechem
-Dobrze, jak będziesz czegoś potrzebować to wiesz gdzie mnie szukać.-uśmiechnął się promiennie
-Dzieki i papa.
Kiedy wyszłam na korytarz myślałam jaki to Nataniel jest miły i opiekuńczy. No ,ale to jest zasługa Lysandra. Gdyby nie on jak znam życie cały czas leżałabym pod tym drzewem bo przeciez wszyscy mnie mają gdzieś. Gdy szłam na dziedziniec ktoś złapał mnie za ramię i pociągnął za sobą. To była jakaś blondyna, przypominała mi kogoś ,ale nie wiedziałam kogo.
-Odczep się od Nataniela...-co ona wygaduje?- jeśli się od niego nie odczepisz pożałujesz tego. Nie rozmawiaj z nim, nie patrz na niego i wogule nie zaslugujesz na niego.
-Moge rozmawiać w kim chce i nie boje się jakiejś blond lali.- zdenerwowała mnie.
-Nie? No to zaraz się przekonamy czy jestes taka odważna.- podniosła ręke i udeżyła mnie w twarz i upadłam z wielkim hukiem na szawki. Schowałam twarz w dłoniach przygotowana na kolejne ciosy z jej strony. Chciała uderzyć mnie ponownie ,ale ktoś ją powstrzymać. Po minucie zorientowałam się ,że moim wybawicielem jest Lysander. Po ich kłótni dziewczyna przeklinając pod nosem poszła w swoją stronę. białowłosy podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Nic ci nie jest ?
-Boli mnie trochę policzek ,ale pozatym wszystko jest dobrze.- lekko się uśmiechnęłam.
-Radze idź do łazienki i przemyj go zimną wodą.
-Dobrze ,ale odpowiesz mi na jedno pytanie? -spytałam z lekkim niepokojem w głosie
-Hm ?
-Kto to byl ?
-To była siostra Nataniela. Ma na imię Amber. Uwazaj na nią.- Coo? Jak taki uroczy i miły chłopak może miec taką siostrę ?
-Acha i chciałam ci podziekować ,że już drugi raz dzisiaj mnie uratowałeś.- uśmiechnęłam się
-Nie ma za co.- zarumienił się lekko i odwzajemnił uśmiech
-To do zobaczenia następnym razem.
-Narazie.- odeszłam z uśmiechem na twarzy.
Lekcje mijały dość szybko. Rysowałam coś w zeszycie ,ale jak zwykle czułam ,że mam na swoich plecach wzrok nikogo innego tylko Kastiela. Poznałam dwie nowe dziewczyny. Jedna miała na imię Irys ,a druga Violetta. Po lekcjach Roza powiedziała zebyśmy poszły do kawiarnii. Gdy doszłyśmy do celu zamówiłyśmy do dwa latte i opowiedzialam jej co sie stalo.
-Uuu... widze ,że coś się kroi między tobą a Natanielem.
-Roza proszę cię.- zarumieniłam się.
-No już dobrze, nie bede sie juz zaglebiac w twoje romanse.- zasmiała sie ,ja zreszta tez bo miała racje. Nataniel był opiekunczy, mily i slodki.
-Dobra robi sie coraz zimniej, pojde juz do domu.- naprawde robilo sie zimno ,a mialam na sobie tylko bluzke z krotkim rekawem.
- To do jutra.
-Papa
Szłam do domu. Musiałam przejsc przez park. Szłam już 10 minut. Zamyśliłam się i nagle wpadłam na kogoś.
-Ooo... kogo moje piekne oczy widza?.- dlaczego to musial byc Kastiel ? Dlaczego ?
-Kastiel spieszę się przesun się.
-Pomyśle o tym ,ale nadal nie dostalem buziaka za wtedy.- Uśmiechnął się zadziornie.
-Kastiel nie rozumiesz co do ciebie mówie?- ale mial to gdzies i zlapal mnie w pasie i przysunal do siebie.
-Nie puszcze cie jak nie dostane okupu w postci calusa.- usmiech nie schodzil mu z twarzy
-PUŚĆ MIE !- wkurzylam sie nie na zarty.
Przyblizyl szybko swoje usta do moich. Zaraz mial mnie pocalowac ,ale uslyszalam za soba slowa
-Nie słyszałes co powiedziala ? Puść ją !- Chwile pozniej uswiadomilam sobie ,ze to Nataniel.
-A co mi zrobisz? Wpiszesz uwage w dzienniku ?- Kastiel mnie puscil i przyblizyl sie do blondyna. Chciał go uderzyc ,ale on zrobil unik. Gdy mieli zamiar sie na siebie rzucic w koncu zareagowalam.
-Chłopaki przestancie! Nataniel chodz.- powiedzialam to i poslysznie blondyn poszedl zamna.
gdy pszeszlismy kilkanascie krokow odezwalam sie.
- Dziekuje. Bede ci wdzięczna do końca zycia.
-Spoko. Najważniejsze ,że ten debil niec ci nie zrobił.- nastala chwila ciszy
-Skąd wiedziales ,że to ja tam jestem ?
-Rozpoznalbym ,ze to ty nawet na koncu swiata...yy... to znaczy uslyszalem jakis glos i byl podobny do twojego.- zarumienil sie lekko ,a ja usmiechnelam.
-Zimno mi.- bylo naprawde zimno.
-Trzymaj moja bluze.- dal mi bluze i szybko ja zalozylam. Była na mnie zaduza ,ale bardzo lubiłam chodzic w bluzach chlopakow. Było mi w niej tak cieplo, pachniala Natanielem.
odprowadze cie do domu. Oczywiscie jesli sie zgodzisz.- poslal mi usmiech.
-Z wielką chęcią.- odwzajemnilam ten gest. Po drodze rozmawialismy o jakis glupotach. Gdy doszlismy pod mój dom stanelam przed drzwiami ,a chlopak za mna.
-Jeszcze raz ci dziekuje za wszystko i do zobaczenia jutro.- Nagle Nataniel mnie przytulil. W jego ramionach czulam se tak bezpiecznie. Chciałam aby ta chwila trwala wiecznie.
-Martwie sie o ciebie...- powiedzial to szeptem -nie chce zeby ci sie cos stalo mój ska...- nie dokonczyl tylko na jego twarzy pojawil sie wielki rumieniec tak samo jak u mnie. Szybko sie oddalil i poszedl. Stalam tam jakbym zobaczyla ducha. Czy on sie o mnie martwil ?! Weszłam do domu. Ciocia siedziala i ogladala jakis film. Nie zauwazyla mnie. Gdy weszlam po schodach poszlam do lazienki sie umys i przebrac. Zauwazyłam ,ze nadal mam na sobie bluze Nataniela. Oddam mu ją jutro w szkole. Gdy skonczylam wyszlam z lazienki i polozylam sie do lozka ,ale nie moglam zasnąć cały czas myślałam o Natanielu i o tym co mi powiedzial.
-------------------------------------------------
No i koniec. Mam nadzieje ,ze sie podobalo ;**
Mam male info. W przyszlym tygodniu wyjezdzam i nie bede dodawac rozdzialow ,ale
postaram sie dodawac jeden rozdzial dziennie do konca tygodnia ;*
No to papa ;*
Cud, miód, maliny ;*
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak to sie dalej potoczy czekam na nexta ;3
Uuu cudny rozdział ^.^ Tylko błędów dużo :( Zjadasz literki i znaki, a raz zaczęłaś zdanie z małej litery, ale i tak świetnie :D Czekam, czekam na nexta ^.^
OdpowiedzUsuńŁadnie, mam nadzieje, że fajnie się to rozwinie. :D
OdpowiedzUsuńDziekuje ;* I jesli chodzi o interpunkcje to przepraszam was bardzo ;-; Moja klawiatura ostatno szwankuje i musze kupic nową ;=;
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam że blog jest o natanielu zawsze albo o kastiel albo o Lyśku ♥
OdpowiedzUsuń~Ola