Kiedy siedziałam na łóżku uświadomiłam sobie ,że jutro mam sprawdzian z chemii. Od razu złapałam książkę i zaczęłam się uczyć. W między czasie przyszedł Daniel.
-Hej. Co robisz ?- podszedł do mojego łóżka i na nim usiadł
-Uczę się, a co?
-Bo chciałem iść do galerii kupić sobie nową marynarkę.
-Daniel...
-Co?
-Czy to ty, a może ktoś cię podmienił?
-No co? Nie mogę raz w życiu być elegancki?
-Ja nic nie mówię, ale wiesz... to do ciebie niepodobne.
-Och moja kochana kuzynko. Ja nie chcę ubierać się poważnie jak Lysander, ale jednak coś bardziej wyjściowego mi się przyda.
-Ech... Kiedy chcesz jechać?
-Już...
-No to dobra, chodźmy.
-To ja idę po kluczyki do samochodu, a ty już schodź na dół.
-Oki.- Daniel wyszedł, a ja wzięłam telefon z szafki. Najwyżej pouczę się jak wrócimy.Zeszłam na dól i ubrałam się ciepło bo na zewnątrz padał śnieg. Po chwili obok mnie pojawił się mój kuzyn i zrobił to samo co ja. Wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy w stronę samochodu do którego po chwili weszliśmy...
-Hej. Co robisz ?- podszedł do mojego łóżka i na nim usiadł
-Uczę się, a co?
-Bo chciałem iść do galerii kupić sobie nową marynarkę.
-Daniel...
-Co?
-Czy to ty, a może ktoś cię podmienił?
-No co? Nie mogę raz w życiu być elegancki?
-Ja nic nie mówię, ale wiesz... to do ciebie niepodobne.
-Och moja kochana kuzynko. Ja nie chcę ubierać się poważnie jak Lysander, ale jednak coś bardziej wyjściowego mi się przyda.
-Ech... Kiedy chcesz jechać?
-Już...
-No to dobra, chodźmy.
-To ja idę po kluczyki do samochodu, a ty już schodź na dół.
-Oki.- Daniel wyszedł, a ja wzięłam telefon z szafki. Najwyżej pouczę się jak wrócimy.Zeszłam na dól i ubrałam się ciepło bo na zewnątrz padał śnieg. Po chwili obok mnie pojawił się mój kuzyn i zrobił to samo co ja. Wyszliśmy na zewnątrz i poszliśmy w stronę samochodu do którego po chwili weszliśmy...
Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Daniel zaparkował samochód i wyszliśmy z niego. Popchnęłam drzwi które prowadziły do wnętrza galerii. Było w niej cieplutko i wszędzie wisiały różne ozdoby świąteczne. W tle leciały różne bożonarodzeniowe piosenki. Ach... Już czuję święta! Od razu poszliśmy do sklepu z artykułami męskimi. Daniel wybrał chyba z dziesięć marynarek z którymi wszedł do przebieralni. Przymierzenie pięciu z nich zajęło 30 minut. Kiedy kuzyn zakładał szóstą z tej całej kolekcji powiedział:
-Wiesz co... Mogłabyś powiedzieć Lysandrowi co do niego czujesz. Bylibyście naprawdę piękną parą.- w tej samej chwili zamurowało mnie.
-Ty w końcu dorastasz czy opiłeś się jakieś herbatki?
-Ale mówię serio. On jest skrytym i nieśmiałym człowiekiem, więc na krok z jego strony poczekasz jeszcze z dziesięć lat.
-Ech... A jak powie, że mnie nie kocha?
-Czy ty tego nie widzisz?! Jesteście parą idealną.- podszedł do mnie i potrząsnął.
-No dobrze, dobrze. Jutro się go spytam.
-Zuch dziewczyna!- uśmiechnął się i zaczął przymierzać kolejne marynarki...
Po dwóch godzinach spędzonych w galerii jechaliśmy do domu Daniel kupił sobie dwie marynarki: niebieską i czarną. Ja nabyłam jasno niebieską sukienkę przed kolana.
Rano założyłam moją nową sukienkę i poszłam szczęśliwa do szkoły. Byłam nauczona na sprawdzian i miałam powiedzieć mojemu wybrankowi serca, że go kocham. Z uśmiechem na ustach przeszłam przez bramę szkoły i zobaczyłam Lysandra który bazgrał coś w swoim notatniku. Podeszłam do niego na co ten się uśmiechnął.
-Potrzebujesz czegoś?- spytał miło chłopak.
-Nie,nie... Albo może...chodź.- złapałam białowłosego za rękę i pociągnęłam w stronę klatki schodowej. Usiedliśmy na schodach i wypowiedziałam te magiczne słowa:
-Zostaniesz moim chłopakiem?- powiedziałam cicho na co on wstał i...poszedł. Odszedł z pośpiechem w swoją stronę. Po moich policzkach zaczęły spływać ciepłe łzy.
-Czyli mam to uznać jako "nie"?- powiedziałam do siebie cicho i wstałam. Otarłam łzy z moich policzków i poszłam pod klasę...
Na sprawdzianie nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o tym co się wydarzyło. Wszystko zapomniałam i nadziubdziałam tyle ile mogłam. Wątpię, że dostane z tego lepszą ocenę niż trzy...
Po lekcjach poszłam do domu i przy okazji płakałam. W szkole jeszcze parę razy przeszłam obok Lysandra, ale nawet na niego nie spojrzałam. To za bardzo bolało...
Kiedy weszłam do domu Daniela nie było. Moje oczy znowu zrobiły się mokre kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Zobaczyłam w nich zdyszanego Kastiela.
-Czy ty głucha jesteś? Krzyczałem do ciebie, a ty się nie odwróciłaś... Dlaczego płaczesz?- nie wytrzymałam tylko przytuliłam się do chłopaka. Trochę zaskoczony objął mnie swoimi ramionami.
-Bo on mnie nie kocha.- zaczęłam jeszcze mocniej płakać.
-Lys?
-Tak, a niby kto?
-I nic mi nie powiedział...Coś czułem, że jest coś z nim dzisiaj nie tak. Jakiś smutny chodził...
-No, ale dlaczego? Myślałam, że coś z tego będzie.
-Tak jest w życiu. Ludzie są dziwni. Przychodzą i odchodzą.- nie odzywałam się tylko płakałam... Nie oczekiwałam, że będzie mnie pocieszał, ale teraz potrzebowałam kogoś kto mnie wysłucha.- wiesz co... zostanę z tobą bo boję się, że zrobisz coś głupiego.
-Ale wiesz, że nie musisz?
-Wiem, ale wątpię, że chcesz być teraz sama. Mam rację?
-No masz...- powiedziałam cicho, a ten się tylko uśmiechnął i pocałował mnie w czubek głowy. Jednak jak chce to potrafi być miły...
Po dwóch godzinach siedzenia, oglądania jakiejś komedii i śmiania się z głupoty czerwonowłosego zachciało mi się spać.
-Kastiel...
-Hm...?
-Spać mi się chce.- ziewnęłam
-Zaniosę cię, chcesz?
-Aż tak zmęczona nie jestem.- spojrzałam na niego i wstałam z kanapy. Poszłam w stronę schodów kiedy nagle usłyszałam głos chłopaka.
-A co ze mną?
-Jak chcesz zostać to zostań, ale nie przeszkadzaj mi kiedy śpię.
-Dobrze, dobrze. Nie wejdę do ciebie do pokoju i nie będę cię macał. Obiecuję.
-Ech...Nigdy się nie zmienisz.- uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam na górę...
Kiedy spałam poczułam jakby ktoś mnie trzymał. Otworzyłam niechętnie oczy i obróciłam się w stronę z którego biło to ciepło. Zobaczyłam Kastiela który aktualnie spał. Już chciałam na niego wrzeszczeć, ale się powstrzymałam. Tak fajnie wyglądał. Uśmiechnęłam się i powiedziałam.
-Miej coś od życia, nie będę cię budzić.
-Ależ dziękuje panno Zuzanno, że pani taka łaskawa.- nie otwierając oczu uśmiechnął się tym swoim uśmiechem i jeszcze mocniej mnie przytulił. Zamknęłam oczy i znowu zasnęłam.,,
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak mi wstyd ;_; Tak długo nie było rozdziałów ;_; Wiem, że teraz mnie zjecie, ale wybaczcie mi. Miałam już gotowy rozdział, ale mi się skasował :') No to czekajcie na kolejne i mam nadzieje, że się spodobał ;) Kazik taki romantico xD
Rano założyłam moją nową sukienkę i poszłam szczęśliwa do szkoły. Byłam nauczona na sprawdzian i miałam powiedzieć mojemu wybrankowi serca, że go kocham. Z uśmiechem na ustach przeszłam przez bramę szkoły i zobaczyłam Lysandra który bazgrał coś w swoim notatniku. Podeszłam do niego na co ten się uśmiechnął.
-Potrzebujesz czegoś?- spytał miło chłopak.
-Nie,nie... Albo może...chodź.- złapałam białowłosego za rękę i pociągnęłam w stronę klatki schodowej. Usiedliśmy na schodach i wypowiedziałam te magiczne słowa:
-Zostaniesz moim chłopakiem?- powiedziałam cicho na co on wstał i...poszedł. Odszedł z pośpiechem w swoją stronę. Po moich policzkach zaczęły spływać ciepłe łzy.
-Czyli mam to uznać jako "nie"?- powiedziałam do siebie cicho i wstałam. Otarłam łzy z moich policzków i poszłam pod klasę...
Na sprawdzianie nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o tym co się wydarzyło. Wszystko zapomniałam i nadziubdziałam tyle ile mogłam. Wątpię, że dostane z tego lepszą ocenę niż trzy...
Po lekcjach poszłam do domu i przy okazji płakałam. W szkole jeszcze parę razy przeszłam obok Lysandra, ale nawet na niego nie spojrzałam. To za bardzo bolało...
Kiedy weszłam do domu Daniela nie było. Moje oczy znowu zrobiły się mokre kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Zobaczyłam w nich zdyszanego Kastiela.
-Czy ty głucha jesteś? Krzyczałem do ciebie, a ty się nie odwróciłaś... Dlaczego płaczesz?- nie wytrzymałam tylko przytuliłam się do chłopaka. Trochę zaskoczony objął mnie swoimi ramionami.
-Bo on mnie nie kocha.- zaczęłam jeszcze mocniej płakać.
-Lys?
-Tak, a niby kto?
-I nic mi nie powiedział...Coś czułem, że jest coś z nim dzisiaj nie tak. Jakiś smutny chodził...
-No, ale dlaczego? Myślałam, że coś z tego będzie.
-Tak jest w życiu. Ludzie są dziwni. Przychodzą i odchodzą.- nie odzywałam się tylko płakałam... Nie oczekiwałam, że będzie mnie pocieszał, ale teraz potrzebowałam kogoś kto mnie wysłucha.- wiesz co... zostanę z tobą bo boję się, że zrobisz coś głupiego.
-Ale wiesz, że nie musisz?
-Wiem, ale wątpię, że chcesz być teraz sama. Mam rację?
-No masz...- powiedziałam cicho, a ten się tylko uśmiechnął i pocałował mnie w czubek głowy. Jednak jak chce to potrafi być miły...
Po dwóch godzinach siedzenia, oglądania jakiejś komedii i śmiania się z głupoty czerwonowłosego zachciało mi się spać.
-Kastiel...
-Hm...?
-Spać mi się chce.- ziewnęłam
-Zaniosę cię, chcesz?
-Aż tak zmęczona nie jestem.- spojrzałam na niego i wstałam z kanapy. Poszłam w stronę schodów kiedy nagle usłyszałam głos chłopaka.
-A co ze mną?
-Jak chcesz zostać to zostań, ale nie przeszkadzaj mi kiedy śpię.
-Dobrze, dobrze. Nie wejdę do ciebie do pokoju i nie będę cię macał. Obiecuję.
-Ech...Nigdy się nie zmienisz.- uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam na górę...
Kiedy spałam poczułam jakby ktoś mnie trzymał. Otworzyłam niechętnie oczy i obróciłam się w stronę z którego biło to ciepło. Zobaczyłam Kastiela który aktualnie spał. Już chciałam na niego wrzeszczeć, ale się powstrzymałam. Tak fajnie wyglądał. Uśmiechnęłam się i powiedziałam.
-Miej coś od życia, nie będę cię budzić.
-Ależ dziękuje panno Zuzanno, że pani taka łaskawa.- nie otwierając oczu uśmiechnął się tym swoim uśmiechem i jeszcze mocniej mnie przytulił. Zamknęłam oczy i znowu zasnęłam.,,
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak mi wstyd ;_; Tak długo nie było rozdziałów ;_; Wiem, że teraz mnie zjecie, ale wybaczcie mi. Miałam już gotowy rozdział, ale mi się skasował :') No to czekajcie na kolejne i mam nadzieje, że się spodobał ;) Kazik taki romantico xD
Jakoś cierpliwie zniosłam nieobecność, ale koniecznie musisz nadrobić rozdziałem ^^. Do rozdziału : *krzyczy na bohatera* Lysandrze! Wstydziłbyś się! *tak wiem, wiem odwala mi XD* . Postawa naszego zapominalskiego jest okropna ;-;. Za to Kasia ;o o matko on się stara XDDD. Może zakończę pisać komentarze o 22 XD
OdpowiedzUsuńPzdr
Normalnie szok. To tak jakby Kastiel i Lys zamienili się rolami. Kas taki...delikatny? A Lysander...co w niego wstąpiło ja się pytam?!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdro ;-)
Superowe. Nie spodziewałam się takiej reakcji Lysa.
OdpowiedzUsuńA Kas muszę przyznać że jak chce to miły jest. I jeszcze raz mówiłę że rozdział niesamowity. Czekam na następne.
Ten kom u góry co pisałam że superowe to mój muszę przyznać że pslma mi odbiła��
UsuńJak on mógł?!?! Nie dość że ona musiała to mówić to jeszcze ją odrzucił! !! Jakbym była w tej historii bym mu przywaliła! !! Ehhh ale no trudno ... super rozdział mam nadzieję że następny pojawi się niedługo życzę weny!!
OdpowiedzUsuńMyślę że w następnym rozdziale się wszystko wyjaśni i Zuza i Lysio zostaną parą
OdpowiedzUsuń~Ola
Nie mogę doczekać się nexta. Te emocje ja dzięki tobie ze tak cudownie piszesz uwierzyła ze ja tam jestem że oglądam to wszystko na żywo! Jesteś świetna!
OdpowiedzUsuń~Ola
Popieram cię ~ Ola tez sądzę że Lysio w następnym rozdziale wszystko jej wytłumaczy : )
OdpowiedzUsuńKiedy next? Wiem już nie jestem cierpliwa.
OdpowiedzUsuńSuper! Kiedy rozdział? Z miesiąc nie było!
OdpowiedzUsuńZaraz to chyba ja cię zjem kobieto! XD Dawaj mi tu rozdział! :D
OdpowiedzUsuń