poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 25 cz.1

-To jest Nina ,a jak chodzi o jej znajomość z Lysandrem to już dłuższa historia.- powiedziałam
-Acha...No ,ale co ty tu robisz ?- spytał Cecil
-A no dowiedziałam się ,że bedzie tu Lysio więc przyszłam.- uśmiechnęła się
-To wy jesteście razem ?- spytał Syo
-Oj nie, nie, nie. Ona jest tylko moją znajomą.- powiedział trochę zażenowany Lys
-Ale się nie mart bo już niedługo będziemy parą.- popatrzała na niego tymi swoimi oczami
-Haha. To życze ci powodzenia stary. Haha. Też bym chciał mieć gimnazjalistke za dziewczyne.- zaśmiał się Kastiel.
-To ona jest z gimnazjum ?!- znowu STARISH powiedział.
-No co? Przecież miłość nie zna granic. Hihi.- zaśmiała się ,a myślałam ,że wyjde z siebie
-Oooo... Zuzia tutaj jes... ale oni są słodcy !!- powiedziała Laeti która zaraz podbiegła do nas jak wystrzelona z procy.
-Nie wiedziałam ,że masz takich przystojnych znajomych.- powiedziała do mnie.
-A ja nie wiedziałam ,że cię tu spotkam.- dodałam. Nagle Nina oderwała się od Lysa i podeszła do Laeti.
-Cześć. Jestem Nina. Lysio jest mój.- powiedziała z uśmiechem
-Haha. Dobrze ,ale chodź na słówko.- pociągnęła ją w jakąś nie znaną stronę...


                                                                           ...Laeti...

Pociągnęłam ją w stronę stolików. Usiadłyśmy przy jednym z nich i powiedziałam.
-Tak w ogóle jestem Laeti i mam dla ciebie propozycje.
-Jaką?
-A taką ,że może by coś zrobić Zuzi? Nie wiem. Ona myśli ,że ją lubie ,ale to nie prawda. Hehe.
-Też jej nie lubie. Przez nią mój Lysio nie interesuje się mną.
-Mam pomysł. Kiedy ona bedzie chciała podejść do jakiegoś chłopaka lub na odwrót  to my nagle jej go zabierzemy sprzed nosa.
-Haha. Dobry pomysł ,ale Lysio jest mój.
-Wiem, o to się nie martw. Chodźmy.- poszłyśmy w strone naszego celu


                                                                           ...Zuza...

Po 10 minutach wróciły. Może nawet dobrze ,że się poznały. Uznałam ,że sobie usiądę i popatrzę na innych. Ja to mam szczęście. Poznałam STARISH co było jednym z moich marzeń ,ale dlaczego musiały tu przyjść te dwie ?! Zresztą co ja się będę nimi przejmować. Nikt mi nie zepsuje tego wieczoru. Uśmiechnęłam się pod nosem i zobaczyłam ,że Lys idzie w moją stronę.
-Hej, dlaczego sie...- nagle jakby z ziemi wyrosła Nina.
-Lys chodź ze mną bo mam do ciebie sprawe.- popatrzała na niego jak pies.
-Ale ja chciałem coś powiedzieć Zu...- pociągnęła go gdzieś za płaszcz ,a ja zostałam sama. Uznałam ,żę nie chce tu już dłużej siedzieć więc poszłam na parkiet. Zobaczyłam ,że Syo i Natsuki do mnie podchodzą ,ale tym razem Laeti ich zatrzymała i zaczęła ciągnąć w jej tylko znaną strone...



20 minut później...


Jak te dziewczyny mnie wkurzają! Kiedy któryś z chłopaków do mnie podchodzi one odrazu do nich podchodzą i ciągną w jakąś stronę. Mam dość! Poszłam do toalety żeby troche ochłonąć i poprawić makijaż. Usłyszałam głosy. Były to Nina i Laeti. Schowałam się przy wejściu żeby mnie nie zauważyły.
-Haha. NIe myślałam ,że tak szybko się złamie.
-Te jej wszystkie miny. Haha! Nie mogę się napatrzeć. Nienawidze jej. Lysio będzie mój!
-Ja też! Jak oni mogą na nią zwracać uwage ,a nie na nas. Przecież onma jest strasznie brzydka..- póściła jej oczko. Zaczęły iść w stronę wyjścia więc jak najszybciej pobiegłam w stronę sali. Uznałam ,że powiem całej naszej grupie o tym bo to serio denerwuje.
Na moje szczęście siedzieli przy stole, więc do nich podeszłam.
-Ej, musze wam coś powiedzieć.- odezwałam się przerywając im rozmowe.
-Słuchamy.
-Chodzi o Nine i Laeti. One to robią specjalnie. Nie chcą abym z wami się zadawała bo mnie nie lubią.- i w tym samym momencie podeszły do mnie i złapały pod ramie. One sobie chyba robią jaja!
-A gdzie ty się podziewasz? Szukałyśmy cię w całym klubie.- uśmiechnęły się
-Czy ty nas okłamujesz ?
-Nie! Niby dlaczego miałabym to robić ?
-No bo przeznie nie zwracamy na ciebie uwagi. Jesteś zazdrosna.- powiedział Kastiel
-Ale ja mówie prawde!- łzy zaczęły napływać mi do oczu.
-Już tak nie dramatyzuj.- wyrwałam się z ich uścisku i pobiegłam do toalety...(a gdzie by indziej xD)

                                                 
                                                                             ...Lysander...

Zacząłem już wstawać kiedy nagle Rozalia złapała mnie za rękę.
-Ona się uspokoi.- zaufałem Rozie i usiadłem ,ale cały czas nie dawało mi to spokoju.


                                                                                ...Zuza...

Kiedy wbiegłam do toalety wytarłam mój rozmazany makijaż i oparłam się o umywalki. Dlaczego one mi to robią? Dlaczego?! Co ja im zrobiłam?! W tym samym momencie weszły do toalety...


                                                                                  ...Syo...


-Ej, Lys. Może chodźmy jej poszukać co?
-Miałem o to samo zapytać.- odpowiedział mi i wstaliśmy
-Zaraz będziemy.
-Ok.- któryś z chłopaków nam odpowiedział ,a my poszliśmy jej szukać. Dziwnie się czułem w jego towarzystwie. On mi się wydaje taki...no taki...nie wiem jak to opisać. Po 10 minutach chodzenia w kółko uślyszałem głosy. Kobiece głosy.
-Słysze kogoś, chodź.- szliśmy w stronę dźwięków. Z każdym krokiem stawały się coraz bardziej wyraźne. Nagle zatrzymałem się przed damską toaletą. Lysander tego nie zauważył i wpadł na mnie.
-Co ty robisz ?!
-Sorki, zamyśliłem się.- podrapał się po głowie ,a ja wychyliłem głowę zza drzwi. Stały tam Zuza, Laeti i Nina. Te dwie ostatnie mówiły coś o Zuzia ,ale nie słyszałem dokładnie co. Wychyliłem się jeszcze bardziej...


                                                                  ...Zuza...

-W ogóle nie rozumiem ich. Dlaczego oni cię tak lubią. Jesteś taka bezpciowa i nieciekawa.- powiedziała Laeti która pochyliła się nademną.
-Haha. Dobrze jej powiedziałaś Laeti.- klasnęła w dłonie uśmiechnięta Nina.
-Mówiłam ci ,że nasz plan się uda. Teraz wszyscy myślą ,że ona kłamie. Haha.- kiedy skończyła mówić coś wydało dziwny dźwięk. Wielki huk. Po chwili się okazało ,że nie coś tylko ktoś. Syo leżał jak długi w drzwiach ,a Lysander stał za nim z miną która wyrażała uczucie niedowierzania. Przy tym jeszcze trzymał się za czoło.
-Nie strzelaj mi tu facepalm'ów tylko pomóż mi wstać.- powiedział do Lysa poddenerwowany blondyn. Białowłosy podał mu rękę i wstał. Otrzepał się z kurzu i powiedział.
-Wszystko słyszeliśm. Teraz już tak łatwo się nie wywiniecie...


-----------------------------------------------------------
Czy tylko mi się ten rozdział w ogóle nie podoba ? Komu też łapka w góre :3
A tak serio to co o tym myślicie ? Tak szczerze to już bym najchętniej skończyła
ten motyw ze STARISH i przeszła do kolejnego *.* Mam już tyle pomysłów ,że 
głowa mi odpadnie. Spędzanie czasu sam na sam i takie tam ;3 (bez skojarzeń) 
No to piszcie czy wam się podobało itd. bo mam wrażenie ,że się na mnie obraziliście ;-; 
Możecie na mnie nakrzyczeć ,że tak długo rozdziału nie było xD przyjme wszystko

3 komentarze:

  1. Fajnie wyszło ;) Ale tak szczerze ten wątek ze STARIC jakoś nie jest moim ulubionym tematem xd Można powiedzię że czekam, aż sobie wyjadą ;p ale najpierw skopią te dwie i zabiorą je na dno jeziorka zabetonowane w beczce ;p hihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak szczerze to też mam dosyć tego tematu xD myślałam ,że bedzie fajnie ,a tak się nie stało :C ale mówie ,że jeszcze oni się pojawią w moim opowiadaniu ,ale tylko na jeden rozdział xD

    OdpowiedzUsuń