wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 7

Do szkoły przyszłam spóźniona bo mój najwspanialszy na świecie budzik nie zadzwonił. Przeprosiłam nauczycielke i uśadłam na swoim miejscu obok Rozy.
-Dlaczego się spóźniłaś ?
-Mój budzik nie zadzwonił.
-Acha. Mam dla ciebie wiadomość. Powiem ci po lekcji.
-Ok.- przez reszte lekcji nie myślałam o niczym innym tylko o tej wiadomości od Rozalii. Kiedy lekcje się skończyły wyszliśmy z sali a moja przyjaciółka pociągneła mnie za sobą na koniec korytarza.
-Za dwa tygodnie jest Halloween, a moi rodzice wyjeżdżają i pozwolili mi użądzić impreze. Chcesz przyjść ?
-Ty się jeszcze pytasz ?
-Tylko jest jeden mały szczegół...
-Jaki ?
-Na tą impreze trzeba przyjść z kimś...
-Co ?
-No to ,że musisz kogoś zaprosić albo ktoś ciebie.
-A kogo jeszcze o tym poinformowałaś ?
-Irys, Violette, Armina, Kastiela, Nataniela, Lysandra i jeszcze pare innych osób.
-Acha. To czyli mam kogoś z nich zaprosić ?
-No fajnie by było.- gdy to powiedziała odeszła z uśmiechem na ustach. Nie wiem kogo zaprosze kto pierwszy ten lepszy. Miałam wielką ochotę porozmawiać z Natem więc poszłam do pokju gospodarzy. Kiedy tam weszłam zobaczyłam jakąś brązowowłosą lalę która...obsciskuje się z Natanielem ! Byłam wściekła ,ale też czułam ,że coś we mnie pękło. Wybiegłam stamtąd z płaczem. Jak on mógł mi to zrobić ?!
Pozwolił abym się w nim zauroczyła ,a teraz robi coś takiego. Nawet nic nie powiedział, nic nie zrobił. Kiedy biegłam tak korytarzem wpadłam na Armina.
-Jejku co ci sie stało?
-Armin powiedz mi dlaczego życie jest takie okrótne ?
-Nie zawsze jest takie.- nieporadnie pogłaskał mnie po głowie.
-Zuza ?- usłyszałam ,że ktoś za mną stoi ,ale teraz mnie to nie obchodziła tak bezpiecznie czułam się w objęciach czarnowłosego. Po chwili zdałam sobie sprawe ,że to był Lys. Armin powiedział mu ,że ktoś mi coś zrobił ,ale nie wiedział dokładnie o co chodziło. Białowłosy wziął mnie za ręke a ja pożegnałam się z Arminem. Poszłam z nim na klatkę schodową i powiedziałam o co chodzi.
-Nie przejmuj się nim ja tu jestem.- powiedział to gładząc mnie po policzku.
-Dziekuje.- wyszeptałam ,a on przytulił mnie jeszcze mocniej. Było mi naprawde dobrze w jego ramionach ,a jego perfumy jeszcze bardziej to podkreślały. Kiedy odkleiłam się od niego powiedział ,że odprowadzi mnie do klasy. Kiedy już doszliśmy pocałował mnie w policzek i poszedł w swoją stronę. Podeszła do Rozalii.
-Dziewczyno co ci się stało ? Dlaczego płakałaś ?
-Opowiem ci wszystko. Chciałam porozmawiać z Natanielem ,ale gdy weszłam do pokoju gospodarzy zobaczyłam jak całuje się z jakąś dziewczyną.- po policzkach znowu popłyneły mi łzy.
-Cooo ?! O nie. Nie będzie cie tak traktował ide z nim porozmawiać.


                                                                           ..Rozalia..


Jak można tak potraktować dziewczyne ?! Zdenerwował mnie. Musze z nim porozmawiać. Nawet nie zapukałam tylko weszłam do pokoju gospodarzy. Miałam szczęście bo Nataniel siedział przy swoim biurku i coś pisał.
-I co zrobiłeś ?!
-O co ci chodzi ?
-Jak mogłeś tak potraktować dziewczynę która cie naprawde lubi ?! Straciłes ją ! Jak chcesz coś jeszcze z tym coś zrobic to leć do niej z kwiatami i ją przeprzaszaj bo w innym przypadku nie ręcze za siebie.
-Ale to nie moja wina ,że Melania się na mnie rzuciła. Nic nie mogłem zrobić.
-Jeśl chcesz coś z tym zrobić to ją przepraszaj i sie módl żeby ci przebaczyła.
-Chyba tak zrobie...
-Nie chyba tylko napewno.- Kiedy to powiedziałam wyszłam trzaskając drzwiami. Mam nadzieje ,że przemuwiłam mu do rozsądku ,a jak nie to tak mu nagadam ,że sie nie pozbiera. Nie można tak traktować dziewczyny.


                                                                              ..Zuza..

-I co ?- powiedziałam to do Rozy ktora przyszła lekko zdenerwowana.
-Zobaczysz.- uśmiechnęła się do mnie. O co jej chodzi ? Na lekcji patrzyłam cały czas na blondyna który nie zwracał uwagi na nauczyciela tylko pisał coś w zeszycie. Może jest mu głupio ? Może powinnam z nim pogadać... Nie ! On musi pierwszy to zrobić. Po lekcji wpadłam na Lysa. Zastanawiałam się czy go nie zaprosic. Chyba to zrobie bo ktoś mi go sprzątnie sprzed nosa.
-Lys mam pytanie.
-Hmm ?
-Chcesz pójść ze mną na imprezę do Rozy ?
-Bardzo bym chciał ,ale wtedy musze jechać do rodziny. Przepraszam.- posmutniał
-Nic nie szkodzi.- uśmiechnełam się i wtuliłam się w niego. Co prawda było mi smutno ,ale ma wazniejsze sprawy na głowie.
-Jesteś taka wyrozumiała.- odwzajemnił uśmiech- Ale może chcesz abym cie odprowadził po lekcjach ?
-Z wielką przyjemnoscią.
-No to papa.
-Papa.- poszłam na lekcje. Nat cały czas był wpatrzony w swój zeszyt. Szkoda ,że nic nie powiedział. Kiedy lekcje się skończyły czekałam na dziedzińcu na białowłosego.
-Już jestem.- podszedł do mnie Lys i pocałował w policzek.
-No to idziemy ?
-Yhy.- szliśmy i rozmawialiśmy na neutralne tematy. Kiedy doszliśmy pożegnałam się z nim i weszłam do domu. Nagle zadzwonił mój telefon. SMS od... Nataniela ? Skąd on miał mój numer ?


" O osiemnastej w parku. Mam dla ciebie niespodzianke. Nataniel. "

Ciekawe co to będzie ? Nie moge się doczekać...


-------------------------------------------------
No i kolejny rozdział. Mam nadzieje ,że się podobał i czekajcie na następny rozdział.
Jednym słowem będzie się działo. Jutro wyjeżdżam nad jezioro na dwa dni więc
czekajcie papa ;33 

P.S. Ankieta kończy się za cztery dni ;3

4 komentarze:

  1. Uuuuu się będzie działo i będzie radośnie :D
    I znowu nocy dla Nata i Zuzy będzie mało :D xD
    Jestem za ZuNat (Zuza ♥ Nat). :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz, ale wydaję się mi że ściągasz wątki od pewnego opowiadania -.-

    OdpowiedzUsuń