Nie. Nie. Nie! To niemożliwe! To się nie dzieje naprawde! To nie mógł być ten którego tak kochałam!
-Cześć. Mogę wejść ?- powiedział to jagby nigdy nic uśmiechnięty chłopak.
-T-t-tak.- powiedziałam cały czas nie dowierzając własnym oczom. Kiedy wszedł do środka zamknęłam drzwi i podeszłam do niego.
-T-t-to co ch-ch-ciałeś ?
-Nie denerwuj się tak.-uśmiechnął się lekko- chciałem cię przeprosić za to wszystko jeszcze raz.- spuścił do dołu głowę.
-Zachowałeś się wtedy jak skończony palant ,ale widziałam co widziałam i wiem ,że to wszystko jest wina mojej siostry. Wybaczam ci...- ostatnie słowa powiedziałam cicho i przy tym też spóściłam głowe.
-Naprawdę ? Dziekuje ci.- podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy i przytulił mnie. Porzegnaliśmy się i wyszedł. Była już 21:00 więc poszłam się umyć i przebrać. Po 20 minutach byłam gotowa więc położyłam się na łóżku i słuchałam muzyki. Nie chciało mi się jej słuchać dłużej. Sciągnęłam słuchawki i usnęłam
Rano okropnie się czułam. Strasznie bolała mnie głowa, miałam katar i kaszel. Kiedy moja ciocia weszła do pokoju wystraszyła się.
-Dziewczyno, wyglądasz jak sto nieszczęść !
-Wiem ciociu., nie musisz mi o tym mówić.
-Zostajesz dzisiaj w domu.
-Dobrze.
-Ja musze wyjść na ważne spotkanie, przepraszam.
-Nic się nie stało.- uśmiechnełam się do niej.
-Możesz kogoś zaprosić jak chcesz.- odwzajemniła uśmiech.- Jejku która godzina ?! Musze lecieć papa.- został po niej tylko lekki zapach perfum. No i zostałam sama. Leżałam tak pięć minut kiedy nagle zasnęłam. Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu.
-Obudziłaś mnie !
-Sory, sory ,ale dlaczego nie ma cię w szkole martwię się. Lys też.
-Co ?- powiedziałam z niedowierzaniem w głosie.
-No powidziałam ,że ja i Lys martwimy się o ciebie. Nawet teraz stoi przy mnie i wypytuje się co ci jest.
-To powidz mu ,że czuje się okropnie. Jestem przeziębiona.
-No to nie ma gadania. Przychodze z nim odrazu do ciebie po szkole papa.
-Ale Ro...- nie dokończyłam bo się rozłączyła. Ach ta Rozalia... ale chwileczke co ona powiedziała ? Ma przyjść tutaj z Lysandrem po szkole ?! Ale oni nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie. Poszłam się umyć i przebrać w niebieski dres. Rozczesałam włosy i związałam w wysokiego kucyka. Poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Chciałam zobaczyć co się dzieje w tym świecie. Po godzinie znowu zasnęłam. Tym razem ze snu wyrwał mnie dzwonek do drzwi. To byli Roza i Lysander.
-Cześć.- powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Cześć jak tam minął dzień?- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
-A jakoś zleciał. Może wejdźcie bo nie będziemy rozmawiać w progu.- kiedy weszli zamknęłam drzwi i zaprowadziłam ich do salonu.
-A co tam się dzieje w naszej szkole ?
-Nic ciekawego tylko ,że Lys dzisiaj świrował bo się o ciebie martwił.
-Rozalio proszę cie przestań.- powiedział to zarużowiony na twarzy białowłosy.
-No dobrze, dobrze ,ale przyznaj ,że to prawda.
-No może trochę.- jego policzki zrobiły się czerwone.
-Może zostawmy ten temat ?-powiedziałam z zarużowionymi policzkami. Posiedzieli jeszcze półtorej godziny i poszli. Oglądałam jakąś komedię romantyczną gdy nagle zadzwonil dzwonek. Myślałam ,że to ciocia i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Nataniel
-Cześć.- powiedział to i schylił się aby mnie pocałować w policzek ,ale odsunęłam się.
-Nat, nie chce cie zarazić.- posmutniałam
-A chociaż mogę cię przytulić ?
-Na to chyba mogę się zgodzić ,ale jak będziesz chory to nie moja wina.- zaśmiałam się cicho ,a on tylko podszedł i mnie przytulił.
-Szybko wyzdrowiej bo się naprawdę o ciebie martwię księżniczko...- wyszeptał mi to do ucha a przezemnie przeszedł przyjemny dreszcz.
-To ja pójdę nie będe ci przeszkadzał.
-Szkoda...-posmutniałam i spuscilam głowe do dołu ,ale on podniósł mój podbrudek i powiedział
-Na przyjemne rzeczy trzeba czasami poczekac.- kiedy to powiedział wyszedł a ja stałam jeszcze przez chwile. Poszłam dokończyć oglądanie filmu. Kiedy się skończył poszłam do swojego pokoju. Drzwi od balkonu były otwarte więc je zamknęłam. Nagle ktoś mnie złapał i zatkał ręką buzie.
-A dlaczego to się nie chodzi do szkoły ?- poznałam już ten głos.
-Kastiel póść mnie.
-Odpowiedz mi najpierw na pytanie.
-Bo jestem chora ?
-No dobra uwieże ci ten jeden raz.
-Ciekawi mnie tylko jedno.
-Co ?
-Ile osób mnie jeszcze dzisiaj odwiedzi.
-A co nie jestem pierwszy ?
-Nie. Byli tu jeszcze Rozalia, Lysander i Nataniel. A pozatym zobacz która godzina.
-No wiesz lepiej późno niż wcale.- kiedy do mnie podszedł chciał mnie pocałować ,ale postąpiłam z nim tak samo jak z Natem.
-Co ty robisz ? Nawet nie próbuj mnie całować. Po pierwsze jestem chora ,a po drugie nie przypominasz sobie pewnej sytuacji ?
-Nie. Jakiej ?- widać było ,że tylko się ze mną droczy.
-Sam sobie ją przypomnij.
-No nie denerwuj się już o to. Przecież cię przeprosiłem.
-Kastiel ty mnie chciałeś zgwałcić !
-No dobra przepraszam cię i obiecuję ,że nigdy to się więcej nie powtórzy.- podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Chyba wiem jak masz na drugie imie...
-No mów.
-Kłopoty.
-A ja myślałem ,że powiesz pociągający.- zaśmiał się cicho.
-Nie myśl tyle bo cię główka rozboli.
-A odkiedy to pani zrobiła się taka opryskliwa ?- pocałował mnie lekko w usta ,ale się wyrwałam.
-Kastiel proszę przestań. To co tu się dzieje nie powinno mieć miejsca.
-A teraz to taka święta jesteś he he.
-Proszę idź już.
-No dobrze już pójde. Do zobaczenia jutro kotku.- uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie nazywaj mnie tak.
-No dobrze, dobrze papa.- kiedy to powiedział wyszedł przez balkon. Nie jak normalny człowiek przez drzwi tylko przez balkon. Poszłam się umyć. Położyłam się na łóżku i myślałam nad całym dzisiejszym dniem. Lys i Nat się o mnie martwią ,a Kastiel odstawia takie sceny ,że mu na mnie zależy. Gdy tak myślałam usnęłam.
----------------------------------------------------
No i napisałam dzisiaj xD Kolejny rozdział pojawi się albo jutro albo
w czwartek rano lub popołudniu poniewarz wieczorem wyjeżdżam na weekend nad morze.
Ankiete wygrał Lys. Mam prośbe do tych którzy byli za Natem. Nie denerwujcie się i czytajcie dalej
bo będą się działy różne rzeczy i może się wam spodoba C: i mam nadzieje ,że jak skończe tego bloga to będe pisać kolejnego. Też o SF ,ale będzie zupełnie inna historia i mam plany ,że zakończy się związkiem z Natem :33 papa
Uuuuuuuu... Kastiel ty gwałcicielu jebany odpierdol się od niej!!! (Sorka, że przeklinam, ale mnie wkurzył.)
OdpowiedzUsuńOkey. Jak powiedziałaś, że założysz bloga o SF... Zgadzam się. :D :D O wiele lepiej Mi się je czyta.
~Uzumaki Naruto~ :D :D :D
dzieki ;D i nie obrażam się za przeklinanie :D
UsuńPo Kastielu można było się spodziewać że włazi przez balkon. No bo po co się z drzwiami męczyć, skoro tu taki balkonik ładny? Haha xD Pozdro, pozdro.
OdpowiedzUsuńNo bo to Romeo xD
Usuń