czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 10

Mam nadzieje ,że wyzdrowieje przed tą imprezą. Jak coś, wytłumacze Rozalii ,że z nikim nie przyszłam. Czuję się już owiele lepiej i dzisiaj mam już być u swojego kuzyna. Spakuje się i pożegnam się z ciocią. Po 30 minutach już byłam gotowa. 
-No to papa ciociu.- powiedziałam ze smutnym uśmiechem na twarzy.
-Papa.- podeszła do mnie i mnie przytuliła. Kiedy mnie puściła założyłam ciepłą kurtkę i wyszłam ciągnąc za sobą walizke. Było naprawde zimno. Zapomniałam ,że moja ciocia nie dała mi adresu gdzie Daniel mieszka więc do niego zadzwoniłam.
-Cześć. Sorki ,że przeszkadzam ,ale ciocia nie powiedziała mi twojego adresu.- powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Żytnia 38. Czekam na ciebie.
-Ok papa.- powiedziałam uśmiechając się pod nosem. Szłam jakieś 15 minut co było dziwne bo myślałam ,że to będzie daleko. Zobaczyłam dom, ogromny dom. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzył mi czarnowłosy chłopak. To był mój kuzyn.
-No cześć.- powiedział z uśmiechem na twarzy opierając się o framugę drzwi.
-Cześć.- przytuliłam go.
-Hola, hola. Bez takich.- zaśmiał się ja też.-zaprowadzę cię do pokoju, chodź.- poszłam posłusznie za nim. Wiedziałam ,że ma duży dom ,ale nie ,że aż taki.
-I oto twój pokój.- kiedy weszliśmy do pomieszczenia oniemiałam. Był wielki! Dwie ściany były koloru jasnego fioletu ,a drugie białego. Meble też miały kolor biały. Łóżko, jak większość rzeczy w tym pokoju było białe i miały taki sam odcien fioletu jak ściany. Miałam też własnął łazienkę! Ona zaś była koloru morsko-białego. Był w niej prysznic, toaleta i umywalka.
-Jest tu pięknie. Dziekuje.- posłałam mu wielki uśmiech.
-Nie ma za co.- odwzajemnił ten gest.-niestety musze cię zostawic bo umuwiłem się z Jazzmyn, papa.- kiedy to powiedział wyszedł ,a ja jak zwykle zostałam sama i się nudziłam. Uznałam ,że pozwiedzam dom. Mój pokój był na końcu korytarza. Po obu stronach były po dwa pokoje. Weszłam do pierwszego pokoju po prawej. Był taki sam jak mój tylko ,że zamiast fioletowych akcentów były niebieskie. Weszłam do drugiego. Był to znowu taki sam pokój tylko ,że z akcentami pomarańczowymi . Teraz przeszłam na lewą stronę. Kiedy otworzyłam drzwi ukazała mi się łazienka w kolorach złota i bieli. Była tam biała wanna, toaleta, umywalka i złote szawki. Kolejne pomieszczenie to była sypialnia mojego kuzyna. Była szaro-biała. Meble były szare. Kiedy zwiedziłam pierwsze piętro poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

Obudziło mnie pukanie do drzwi.
-Prosze.- powiedziałam zaspanym głosem. W tym samym momencie wszedł Daniel.
-Ktoś do ciebie.- zza jego pleców wyłoniła się Rozalia.
-Cześć
-Hej
-No to ja zostawie was same.- uśmiechnął się do nas. Kiedy wyszedł, Roza usiadła obok mnie na łóżku.
-Co do tej imprezy to będziesz spała u mnie ok ?- spytała się mnie z lekkim uśmiechem
-Jak tylko mój kuzyn się zgodzi to chętnie. A co tam w szkole ?
-Tak jak zawsze tylko ,że Lys chodzi cały czas jakiś taki smutny. Chyba dlatego ,że ciebie nie ma w szkole hm...?- uśmiechnęła się
-Roza no co ty.- zarumieniłam się lekko.
-Ja już wiem swoje...-porozmawiałyśmy tak jeszcze z godzine i poszła. Wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać sieć. Nie wiem co ja mam z tym spaniem ,ale zasnęłam. Znowu.

Kiedy się obudziłam dochodziła 19.00. Zaschło mi w gardle więc poszłam do kuchni się czegoś napić. Kiedy zeszłam, Daniel siedział na kanapie i oglądał telewizję.
-O już wstałaś.- odwrócił się do mnie.
-No jak widać.- nalałam wody do szklanki.
-O i niedługo przyjdą moi znajomi więc bądź miła.
-No dobrze, dobrze o to się nie martw.- wypiłam wodę ze szklanki duszkiem i usiadłam obok kuzyna. Po 20 minutach rozległ się dzwonek do drzwi.
-Otworze.- powiedziałam do kuzyna i podbiegłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam...
-Kastiel, Lysander, Justin ???- stałam jak wryta.
-Cześć chłopaki, wchodźcie.- powiedział to z uśmiechem na twarzy i nie widzący mojego zdziwienia Daniel.
- Co ? Jak ? Gdzie ?- powiedziałam ze zdziwieniem w głosie.- Skąd wy się znacie ?
-No Justina znam z twoich urodzin ,a Kastiela i Lysandra poznałem na ich koncercie.- powiedział to bez przejęcia.
-Acha... jak coś będe w swoim pokoju.- pomachałam im i poszłam na górę. Zadzwoniłam do Rozalii.
-Cześć, musze ci coś powiedzieć.
-Co?
-Mój najukochańszy kuzyn zaprosił swoich znajomych do domu.
-No i ?
-Tylko ,że to są Kastiel, Lysander i Justin ,ale ty go nie znasz.
-Acha. Tylko się przed nimi nie zbłaźnij.- zaśmiała się
-Ha ha. Bardzo śmieszne.- porozmawiałam z nią jeszcze 10 minut i zaczęłam czytać książkę. Po godzinie ktoś zapukał do drzwi.
-Che cię poinformować ,że chłopaki będą u nas dzisiaj spać.
-Spoko.- powiedziałam obojętnie i znowu zaczęłam czytać. Po dwudziestu minutach znowu ktoś zapukał. Odpowiedziałam na to jakimś nieopisanym pomrukiem.
-Daniel ,a tak wogule...o przepraszam myślałem ,że jest to pokój Daniela.- Był to Lysander. Już chciał wyjść kiedy powiedziałam
-Nie, zostań. Strasznie mi się tu nudzi...


----------------------------------------------
Koniec ;33 Zaraz jade więc kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek ;*
Czekajcie cierpliwie papa ♥.♥

1 komentarz:

  1. Fajnie, fajnie. Tylko nocka z Kastielem pod jednym dachem? Ja bym się nie odważyła po jego akcjach w szkole i pokoju Zuzki xD

    OdpowiedzUsuń