poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 11

-Ale napewno ?- powiedział, nie pewnie wchodząc do pokoju.
-Tak. Strasznie mi się nudzi.- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Podszedł do łóżka i usiadł na nim.
-No to...od kiedy znasz Daniela ?- powiedziałam z niepewnością w głosie.
-Od jakiegoś roku...- widziałam ,że był dziś jakiś przygnębiony. Spytam go o co chodzi.
-Widze ,że dzisiaj coś się trapi. O co chodzi ?- złapałam go za ramie.
-Ech, pokłuciłem się z Leo.- posmutniał
-Nie martw się. Napewno się pogodzicie.- przytuliłam się do niego
-Ale jeszcze bardziej mnie boli kiedy przychodze do szkoły i nie mogę cię zobaczyć.- powiedział mi to na ucho i pocałował.
-Nie wiem co pow...-nie dokończyłam bo znowu mnie pocałował. Wstał ,ale pociągnełam go za rękaw płaszcza tak mocno ,że upadł na łóżko. Zaczełam się śmiać, on też. Wzięłam poduszke i rzyciłam nią w chłopaka. Nie pozostał mi dłużny. Po chwili zaczął mnie łaskotać.
-Lys...haha...proszę...haha...przestań...haha...- Nie mogłam przestać się śmiać.
-Nie.
-Proszę...haha...
-No dobra. Przestane tylko dlatego ,że cię...to znaczy tylko dlatego bo jesteś już cała czerwona na policzkach.- zarumienił się.
-Poleżysz jeszcze ze mną ?- powiedziałam to patrząc na niego słodkim wzrokiem
-No dobrze...- kiedy się położył usadowiłam się w jego ramionach.
-Nie jest ci w tym płaszczu za gorąco ?
-Przyzwyczaiłem się.- uśmiechnął się do mnie czule i pocałował w czoło.
-Masz bardzo ładne oczy, wiesz ? Takie inne.
-He he, dziekuje.- zarumienił się. Leżeliśmy tak sobie aż tu nagle do mojego pokoju wparował Kastiel !
-No prosze, prosze. Widze ,że mój drogi przyjaciel Lysander znalazł sobie laskę.- powiedział z poirytowaniem w głosie Kastiel.- A co do ciebie to myślałem ,że między nami coś będzie. Wkońcu tamta noc...- uśmiechnął się łobuzersko
-O czym on mówi ?- spytał zdezorientowany Lys
-Wczoraj włamał się tutaj przez balkon i...i...Lys proszę nie patrz tak na mnie.- poczułam jak ciepłe łzy spływają mi po policzkach.
-No ,no, Teraz to taka święta chcesz być - powiedział drwiąco 
czerwonowłosy. Lysander patrzył na mnie ze smutkiem w oczach. Wybiegłam z pokoju. Zbiegłam po schodach i wybiegłam z domu. Słyszałam jeszcze jak Daniel coś krzyczy ,ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Pobiegłam do parku. Usiadłam na ławce i jeszcze mocniej zaczęłam płakać. Zaczęło padać ,ale miałam to gdzieś. Dlaczego Kastiel jest taki okropny ?! Dlaczego Lys nic nie powiedział ? Zawiodłam jego i siebie... Siedziałam na tej ławce i użalałam się nad sobą kiedy nagle usłyszałam głos.
-Zuza co ty tu robisz ? Jesteś chora i jeszcze do tego pada.- to był Nataniel do którego podbiegłam i się do niego przytuliłam. Tak wiem jestem jakaś dziwna. Najpierw pokazuje ,że chce być dziewczyną Lysa ,a teraz przytulam się do Nataniela. Jestem naprawde dziwna ,ale blondyn jest teraz moją jedyną deską ratunku. Wtuliłam się w niego mocniej ,a on zaczął mnie całować po włosach.
-Powiedz, co się stało ?- powiedział zatroskany chłopak.
-Nie chce teraz o tym mówić, dobrze ?- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Dobrze.- pocałował mnie w policzek i poszliśmy w stronę mojego domu. Nie chciałam tam wracać ,ale też nie chciałam mieć zapalenia płuc. Kiedy doszliśmy pod mój dom Nat zadzwonił dzwonkiem do drzwi i otworzył nam trochę zdenerwowany Daniel.
-Jak dobrze ,że już jesteś. Martwiłem się o ciebie.- przytulił mnie nie zwracając uwagi na stojącego obok blondyna. 
- Nie znacie się. Daniel to jest Nataniel, Nat to jest Daniel.- uściskali sobie dłonie i chłopak poszedł w swoją stronę.
-Gdzieś ty się podziewała ?
-Byłam w parku i tam właśnie spotkałam Nataniela. A teraz mi wybacz bo ide się umyć.- poszłam do łazienki. Umyłam się i na nieszczęście zapomniałam wziąść ubrania. Kiedy wyszłam na moim łóżku siedział Kastiel !
-Co ty tu robisz ?!
-Siedze. Nie przejmuj się możesz przebrać się przy mnie. Mi to nie przeszkadza.- uśmiechnął się łobuzersko- Chyba ,że chcesz abym ci pomógł.- potrzedł do mnie i objął.
-Przestań ! Przez ciebie Lys się do mnie nie odzywa !
-No i co z tego ? Teraz jesteś moja.- pocałował mnie namiętnie w usta. Nagle w drzwiach stanął...



---------------------------------------------
Tak wiem krótki i głupi male mam nadzieje ,że i tak się podobało.
Czekajcie na kolejne rozdziały i papa ;*

2 komentarze: