sobota, 7 marca 2015

Fanfik #2

Reszta dnia przebiegła spokojnie. Wszyscy mięli już kłaść się spać. Zuza miała na sobie różowe spodenki i białą bluzkę. Na nogach miała misiate papucie. Natomiast Zoe miała jednoczęściową piżamę z logo batmana i kapturem. Blondynka wyjęła ze swojej torby mangę i zaczęła ją czytać ,a brunetka włożyła słuchawki do uszu i zaczęła słuchać muzyki. Po 15 minutach uznały ,że pójdą spać. Rozmawiały jeszcze przez chwilę i zasnęły...

Rano nagle ktoś zapukał do drzwi. Zoe wstała i poszła otworzyć. Pomińmy fakt ,że na głowie miała gniazdo. Nacisnęła klamkę. Była to nauczycielka.
-Dzień dobry.- powiedziała zdziwiona dziewczyna
-Dzień dobry słońce. Mam prośbę do ciebie i Zuzi. Czy mogłybyście obudzić wszystkich? Dam wam listę pokoi, jest tak napisane gdzie kto jest. Mogę na was liczyć?- Zoe przez chwilę się zastanowiła i zgodziła się. Pani wręczyła jej listę i podeszła do łóżka swojej przyjaciółki. Szturchnęła ją pare razy ,ale nic. Później mocniej ,ale nic. W końcu szarpnęła ją za ramię i się obudziła.
-Co jest?
-Nauczycielka nas prosi abyśmy wszystkich obudziły.
-No to idź to zrób ,a ja jeszcze się prześpie.
-Ech...- Zoe podeszła do stolika na którym leżały pocky. Wzięła je i powiedziała.
-Jeśli nie wstaniesz to wyrzucę je przez okno.- jak na zawołanie dziewczyna podniosła się z łóżka i podeszła do swojej przyjaciółki.
-Oddaj.
-W nagrodę ,że wstałaś to ci je oddam.- zaśmiała się. Uznały ,że na początku się chociaż trochę ogarną. Uczesały się i wzięły listę wszystkich osób.
-No to może ja wezmę osoby po prawej ,a ty po lewej?- powiedziała blondynka
-Dobrze.- wyszły ze swojego pokoju i każda poszła w swoją stronę. Zoe weszła do pokoju Kise i Kasamatsu. Blondyn spał na brzuchu z buzią wbitą w poduszkę. Zoe zaczęła się śmiać. Nagle zobaczyła ,że się budzą.
-Co jest? Coś się dzieje?- powiedział Kasamatsu
-Nie, tylko jak zobaczyłam ten obrazek przede mną na łóżku to zaczęłam się śmiać.
-Masz do mnie pretensje ? Nie podoba ci się jak śpie?
-Haha. To mi się bardzo podoba.- odwróciła się i kiedy chciała już wychodzić potknęła się o własne nogi i kiedy już miała upaść odzyskała równowagę. Teraz to męska część towarzystwa zaczęła się śmiać.
-Haha. Niezdara z ciebie.- powiedział blondyn i zaczął się śmiać. Zoe trochę zażenowana wyszła z pokoju i poszła do innego...

W tym samym czasie...

Zuza weszła do pokoju Himuro i Murasakibary. Było tam strasznie ciemno i było słychać ciche chrapanie fioletowowłosego. Brunet natomiast był odwrócony do dziewczyny tyłem.
-Halo...Wstawajcie...- powiedziała ,ale nic.- Wstawać.- powiedziała głośniej, ale to nic nie pomogło. Uznała ,że zrobi im na złość i podeszła do okna. Złapała za zasłony i szybkim ruchem je odsłoniła. Nagle Himuro się odwrócił i powiedział.
-Kto ci pozwolił nas budzić hm...?- powiedział pół żartem, pół serio.
-Nauczycielka powiedziała ,że ja i Zoe mamy was pobudzić więc to robimy. A ten czemu nie wstaje?- wskazała palcem na cały czas śpiącego chłopaka.
-Ty nawet nie wiesz jak się go ciężko budzi.
-Mówisz poważnie? No to zaraz zobaczymy.- podeszła do sterty słodyczy która leżała na stoliku i wygrzebała z niej paczke pocky. Pomyślała ,że zastosuje technike jej przyjaciółki.
-Jak się nie obudzisz to je wyrzucę.- potrząsnęła paczką i w sekundzie chłopak się podniósł.
-Oddaj.
-Nie. Ty mi nie chciałeś oddać okularów to ja też ci nie oddam pocky.- powiedziała i zaczęła wychodzić z pokoju kiedy nagle chłopak podszedł do niej od tyłu i próbował jej zabrać paczkę. Zuza nie chciała się poddać ,ale już musiała.
-No prosze.- wręczyła mu pudełko i wyszła...

Po śniadaniu mięli czas wolny. Dziewczyny uznały ,że sobie pozwiedzają. Po 10 minutach kiedy szły nagle zobaczyły autokar. Z niego zaczęły wychodzić jakieś nieznane im osoby. Głównie chłopcy. Na oko było tylko 7 dziewczyn. Zaczęli iść w ich stronę. Nagle jeden z chłopaków się odezwał.
-Widzę ,że ładne dziewczyny mają w tej szkole. Kise i reszta się dorobili.- powiedział chłopak z czarnymi a'la dredami. 
-Nie podniecaj się tylko chodź.- dodał chłopak z dziwnymi brwiami i czarnymi włosami. 
-No dobrze. Później się z nimi zapoznam.- poszli w stronę budynku w którym mięli mieszkać...

Kiedy doszły do pokoju zobaczyły ,że nauczyciel ma ważną rzecz do przekazania. Podeszły bliżej. Zauważyły w tym tłumie Kise i podeszły do niego. 
-O co chodzi?- powiedziała Zuza
-Mamy grać jakiś mecz towarzyski ,a teraz ciii...- zwróciły wzrok na nauczyciela
-Więc, jutro gramy mecz towarzyski ze szkołą Rōō. Męski skład już mamy ,ale szukam chętnych do składu damskiego.- kiedy dziewczyny to usłyszały od razu podniosły ręce.- Zuzia i Zoe są chętne. No dziewczyny bierzcie z nich przykład.- powiedział nauczyciel i pare dziewczyn niechętnie podniosło ręce. Najważniejsze ,że był chociaż główny skład.- No to dobrze. Najpierw odbędzie się trening dla dziewczyn ,a później dla chłopaków. Pierwszy zaczyna się za pół godziny, więc ruchy, ruchy, ruchy!- kiedy skończył mówić dziewczyny chciały wbiec do pokoju ,ale zostały perfidnie zatrzymane.
-Przyjdziemy popatrzeć.- powiedział blondyn
-Dobrze.- powiedziała Zoe
-Mi to bez różnicy tylko później nie narzekajcie ,że jesteśmy lepsze.- powiedziała Zuza i ominęły ich. Weszły do pokoju i zaczęły się przebierać. Zuza ubrała koszykarskie, czarne spodenki swojego starszego brata z numerem 9. Pomyślicie ,że jak ona może nosić męskie spodenki. Jej brat gra w kosza i oddał jej te bo zamawiali nowe stroje i niestety ,ale dostał o wiele za małe, więc zrobił jej mały prezent. Do tego czarną, za dużą bluzkę i ukochane Jordany. Włosy upięła w wysokiego kucyka. Zoe miała biały top, czarne szorty i czarne air force'y. Włosy miała rozpuszczone. 
-Boże, jak ja chce już zacząć biegać.- powiedziała szatynka
-Ja też.- dodała jej przyjaciółka i wzięły potrzebne rzeczy takie jak piłkę, wodę itd. Po chwili usłyszały głos nauczyciela. Od razu wyszły z pokoju i zamknęły drzwi. Z innych stron było słychać niezadowolenie ich rówieśniczek. Usłyszały kolejny skrzyp otwieranych drzwi ,ale już się nie obróciły. Nagle poczuły ,że ktoś za nimi stoi. Zoe odwróciła się i zobaczyła Kise ,a Zuza podniosła twarz do góry i zobaczyła Murasakibarę.
-Chłopcy ,ale wy trening macie później.
-Wiemy, wiemy ,ale chcemy popatrzeć.
-No dobrze. Przecież wam nie mogę zabronić. Chodźmy!- machnął ręką i udali się na boisko...

Po 10 minutach błądzenia znaleźli tartanowe boisko. Chłopcy usiedli pod drzewem ,a dziewczyny weszły na boisko. Położyły swoje rzeczy i nauczyciel zwołał naradę.
-Więc, teraz wam wybiorę pozycje. Zuza ty ,że jesteś najwyższa to będziesz środkową.
-Co? Ja nie chce. Chciałam być rzucającym obrońcą.
-Nie kłóć się ze mną. Zoe, co najlepiej umiesz lub chcesz się nauczyć?
-Rzucać za trzy.
-A mnie to się już nikt nie pyta o zdanie.- powiedziała obrażona blondynka
-Cicho! Zoe będziesz niską skrzydłową.
-Dobrze.- po paru minutach i słuchania narzekań blondynki zaczęli się rozgrzewać. Biegali i podawali sobie piłki. Miały ćwiczyć rzuty do kosza. Ustawiły się w rządku i po kolei każda rzucała. Zoe za żadne skarby świata nie mogła rzucić za te trzy punkty. 
-No dlaczego nie umiem?!
-Musisz jeszcze poćwiczyć.- powiedziała blondynka i pobiegła jak tylko mogła najszybciej pod kosz aby zrobić wsad. Kiedy odbiła się prawie jej się udało ,ale nie doskoczyła i upadła na plecy. Po chwili cała obolała wstała i poszła po piłkę. Usłyszała śmiechy ze strony chłopaków. Posłała im jedno ze swoich spojrzeń ,ale to nic nie dało. Murasakibara patrzył na nią z kpiną ,ale można było dojrzeć nutkę przejęcia i opiekuńczości. Natomiast Kise cały czas wgapiał się w Zoe i nie mógł oderwać wzroku...

Po dwóch godzinach skończyli i dziewczyny chciały iść do swojego pokoju aby się odświeżyć ,ale dwójka ich znajomych zatrzymała je.
-Co?- spytała obojętnie Zuza
-Nic... tylko fajnie było na was patrzeć.- uśmiechnął się Kise.
-Dokładnie. Szczególnie nieudany skok pewnej osoby mi się bardzo spodobał.- powiedział fioletowowłosy
-I teraz mi będziecie to do końca życia wypominać.- powiedziała Zuza
-Nie, tylko to wyglądało śmiesznie.
-A ja natomiast czekam aż Zoe się w końcu uda rzucić za trzy punkty.- uśmiechnął się do dziewczyny
-Dziekuje.- odwzajemniła gest. Nastała chwila ciszy którą przerwała blondynka
-No to teraz my przyjdziemy na wasz trening.
-No dobra. Zobaczymy kto tu jest lepszy.- powiedział wyższy chłopak
-A bardzo chętnie. Do zobaczenia.- pociągnęła Zoe za rękę i poszły do pokoju się przebrać...

------------------------------------------------------------------
Przepraszam za wszelkie błędy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz