wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 3 cz.2

Kiedy się obudziłam była 14.36. Poszłam do toalety by się odświeżyć. Gdy skończyłam ktoś zadzwonił do drzwi. Myslałam ,że to Nataniel ,ale się pomyliłam... To był Kastiel ! Wszedł do środka nie zamykając za sobą drzwi. Podszedł do mnie i przyciągnął mnie do siebie.
-Jesteś piękna.- mówił to całując mnie po szyi.
-Kastiel puść mnie !- krzyczałam i wyrywałam się ,ale on zaczął ściągać mi bluzke
-Będziesz moja.- kiedy byłam w samym staniku czerwonowłosy całował mnie po brzuchu.
-Kas...- nie dał mi dokończyć tylko pocałował mnie zachłannie w usta. Zaczęłam się wyrywać i naszczęście w drzwiach pojawił się Nataniel. Gdy Kastiel go zobaczył puścił mnie ,a ja podbiegłam do mojego wybawiciela i się w niego wtuliłam. Po chwili mnie odsunął i podszedł do Kastiela i udeżył go w twarz.
-Spadaj stąd !- krzyknął blondyn ,ale czerwonowłosy podszedł do niego i popchnął go na ścianę. Po chwili zaczął go kopać w brzuch.
-Przestań ?!- krzyknęłam to do Kastiela ze wsciekłością w głosie.
-Ale..
-Nie ma żadnych "ale" idź stąd !- gdy to powiedziałam popatrzał na mnie zabujczym zwrokiem i wyszedł trzaskając drzwiami. Podeszłam do cały czas leżącego chłopaka. Pomogłam mu wstać i zaprowadziłam do swojego pokoju i położył się na łóżku.
-Wszystko dobrze ?
-O mnie się nie martw. Czy ten debil coś co zrobił ?- powiedział z przejęciem w głosie.
-Nie.- dopiero teraz uświadomiłam sobie ,że nie mam na sobie bluzki. Zaczerwieniłam się ,a Nataniel się uśmiechnął. Podeszłam do krzesła na którym leżała bluza blondyna. Ubrałam ją i usiadłam koło niego.
-Mam pytanie.
-Hm?
-Czy...yy... położysz się obok mnie?-Zaczerwienił się
-To dość nie typowe pytanie ,ale...-zastanowiłam się chwile- tak.- usadowiłam się wygodnie koło blondyna który mnie przyciągnął do siebie i przytulił. Był taki ciepły ,a w jego ramionach czułam się tak bezpiecznie.
-Dziekuje.- powiedziałam to do niego cicho. Obruciłam się w jego stronę i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.
-Nie ma za co. Ten typek nie może dotykać mojej księż...yy...to znaczy... nie ważne.
-Hi hi. Wiedziałam co chciałes powiedziec.- uśmiechnęłam się ,a on to odwzajemnił. Leżeliśmy tak jeszcze trochę ,aż potem usnęłam w jego ramionach. 
-Czas wstawadz.- powiedziałam do niego cicho.
-Jak długo spaliśmy ?- powiedział ciepłym glosem.
-Dwie godziny ,a co ?
-Już musze iść.- powiedział ze smutkiem w głosie.
-Szkoda ,ale jutro tez jest dzien.- wstalismy oboje z łożka i odprowadziłam Nataniela do drzwi wejsciowych on znienacka pocałował mnie w policzek i szybko wyszedł.Czy to była prawda co on przed chwilą zrobił?Tak pocałował mnie.Nie mogłam uwierzyć. Ale gdy się ocknelam poszłam do mojego pokoju i myślałam o tym całym zdarzeniu.


-------------------------------------
Kolejny rozdział ;* Mam nadzieje ,że się podobało i przepraszam za błędy ortograficzne ;-;
Czekajcie na kolejne zdarzenia papa ;33











6 komentarzy:

  1. Albo się poprawiłaś i nie robisz błędów, albo ja tak się rozpędziłam z czytaniem tego słodkiego rozdziału, że żadnego błędu nie zauważyłam ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się twój blog :D Jest taki.. uroczy i delikatny, a jednocześnie ma ostre akcje. Jakieś tam błędy językowe, literówki czy orty itp, zdarzają się jak każdemu, ja tam na to szczególnej uwagi nie zwracam... Liczy się pomysł c; Czekam na ciąg dalszy ^.^ (a jeśli miałabyś ochotę to zapraszam na mój blog o sf http://slodkie-szalenstwo.blogspot.com ;w; )

    OdpowiedzUsuń
  3. dziekuje ;* i chetnie wpadne na bloga ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie , czekam na więcej . :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ty ponizasz tego Kastiela... On nie jest taki.. I wgl: Troszke naciagane z innego bloga...

    OdpowiedzUsuń