wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 6

-Nat, prosze aby się to już nigdy nie powtórzyło. Dobrze ?- popatrzałam w jego złociste oczy.
-Dobrze.- uśmiechnął się wesoło. Gdy mnie puścił porzegnałam się z nim i wyszłam z pokoju gospodarzy. Podeszłam do Rozy która stała przy szawkach i bawiła się telefonem.
-Cześć.
-Ooo cześć. Co robiłaś w pokoju gospodarzy hmm?- uśmiechnęła się do mnie z zaciekawieniem w oczach.
-Wyjaśniłam sobie to i owo z Natem.- zarumieniłam się
-Już widze to wasze "wyjaśnianie".- zaczeła się śmiać a ja bardziej się zaczerwieniłam. 
-Masz ochote po lekcjach iść ze mną na zakupy ?
-Bardzo chętnie.- odpowiedziałam z uśmiechem.
-Tylko po lekcjach poczekaj na mnie przed szkołą jakieś 20 minut ok?
-Ok papa- z uśmiechem na ustach udałam się na lekcje...


Czekałam przed szkołą na Rozalie która miała zaraz przyjść. Nagle zobaczyłam czerwonowłosego ,ale nie zwracałam na niego uwagi.
-No cześć piękna.- schylił się aby mnie pocałować w policzek ,ale go odepchnęłam najmocniej jak mogłam.
Co on sobie do cholery myślał ?
-Kastiel co ty robisz ?!- powiedziałam to do niego z irytacją w głosie
-Chciałem cię pocałować. No chodź tu do mnie.
-Nie! Po tym co mi zrobiłeś to nawet o tym nie myśl !- zdenerował mnie ten palant.
-No przepraszam nie chciałem ,ale jak chcesz to zrobić na poważnie to ja bardzo chętnie.- uśmiechnął się łobuzersko.
-Chyba cię pogieło !- podszedł do mnie bliżej i szepnął
-Nie denerwuj się tak królewno.- bałam się ,że ta sytuacja u mnie w domu powtórzy się tutaj więc chciałam go odepchnąć ,ale byłam za słaba.
-Kastiel zostaw ją !- usłyszałam głos... Lysandra ! On wiedział kiedy i gdzie się pojawić.
-No dobrze nie denerwuj się tak.- białowłosy podszedł do mnie i przygarnał mnie do siebie. Kastiel poszedł w swoją stronę a ja obróciłam się do Lysa i powiedziałam.
-Dziekuje. Wiesz kiedy i gdzie się pojawić.- uśmiechnęłam się do niego.
-Hehe, to prawda.- odwzajemnił uśmiech.
-Zuza, Lys idziemy na te zakupy ?- powiedziała do nas Roza.
-No to chodźmy.- powiedział chłopak który cału czas trzymał mnie swoim ramieniem.

Po 20 minutach doszliśmy do galerii handlowej ,a Roza jak to Roza kazała mi przymieżyć milion sukienek ,ale wkońcu zobaczyłam tą zieloną sukienkę do kolan która miała czarny pasek pod biustem. Bardzo mi się podobała. Gdy ją przymierzyłam i pokazałam się Rozalii oniemiała.
- Jak pięknie wyglądasz. Lysandeeeer ! Chooooodź tu !- zawołała chłopaka który oglądał coś w sklepie.
-Co chci...- nie dokończył. Chyba bardzo mu się podobałam w tej sukience.- Wyglądasz...przepięknie.- uśmiechnął się do mnie czule.
-Wezmę ją.- powiedziałam do tej dwójki która cały czas na mnie patrzała. Przebrałam się i podeszłam do kasy. Gdy zapłaciłam wyszliśmy ze sklepu i dopiero teraz zorientowałam się która jest godzina.
-Ja już musze iść.
-Ja już też musze iść. Umówiłam się z Leo papa.- powiedziała to i nie czekając na naszą odpowiedź poszła.
-Yyy... chcesz żebym cię odprowadził.- powiedział do mnie białowłosy.
-Bardzo chętnie.- uśmiechnęłam się. 

                                                                ..Lysander..

Pięknie wyglądała w tej sukience, tak... słodko i nie winnie. Nie wiem czy ona coś do mnie czuje ,ale ja wiem swoje...kocham ją. Gdy pierwszy raz ją zobaczyłem wiedziałem ,że to ta jedyna. Jej blond włosy są takie lśniące ,a oczy idealne.


                                                                       ..Zuza..

Wracając z galerii wypytywałam go o różne rzeczy np. co lubi ,a co nie itp. No w końcu tyle razy mnie uratował ,a ja o nim nic nie wiedziałam.
-No to jesteśmy. Dzięki ,że mnie odprowadziłeś.- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma za co.- przytulił mnie ,a ja jak jakaś nie odpowiedzialna mała dziewczynka pocałowałam go  w policzek. Co mi strzeliło do głowy ?! Podobał mi się ,ale nie wiem czy to jest jakieś głębsze uczucie...
-Przepraszam nie chci...- nie dokończyłam bo... Lysander mnie pocałował ! Najpierw nie wiedziałam co się dzieje ,ale po chwili uświawomiłam sobie powage sytuacji. Na początku całował delikatnie ,ale później coraz mocniej zatapiał się w moje usta. Gdy skończył wtuliłam się w niego mocniej ,ale on mnie odepchnął. Posmutniałam.
-Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło.- gdy to powiedział to ja go pocałowałam. Nie wiem czy go kocham ,ale raz się żyje i trzeba z tego korzystać.
-Nic się nie stało.- gdy to powiedziałam uśmiechnął się i przytulił się do mnie. Staliśmy tak 2 minut i kiedy rozstaliśmy się dał mi buziaka w policzek i weszłam do domu. Przywitałam się z ciocią i poszłam do siebie. Wzięłam prysznic i położyłam się na łóżko. Czy ja go kocham ? Czy może Nataniel jest wybrankiem mojego serca ? Nie wiem. Dlaczego ja tego nie wiem ?! Po chwili usnęłam.


----------------------------------
Według mnie trochę mi nie wyszedł ,ale sami oceńcie ;*
Jutro wyjeżdżam i chyba nie uda mi się napisać kolejnego ,ale
okaze sie czy bedzie tam wi-fi i bede zaglądać na bloga przez tableta. 
Jeszcze raz przypominam o ankiecie która trwa do 10.08 papa ;**











3 komentarze:

  1. Świetne bardzo mi się podoba każdy twój rozdział <3
    Osobiście wole żeby z Lysem była znaczy wolała bym żeby z Kastielem była, no ale jak nie ma go w ankiecie to góruje Lys ;*
    Czekam na kolejny i oby było wi-fi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słoddddko <3
    Ja tam też wolę Lyśka <3 albo Kasa <3 Nie wiem do obydwóch mam słabość ^.^
    Jak tu wpadłam to zapraszam na bloga który piszę wraz z koleżankami ^.^
    Serdecznie zapraszam ^.^
    http://w-pulapce-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam powiedziec ze dzisiaj wyjezdzam na trzy dni i nie bedzie rozdzialu ;-; ale czekajcie na nastepne i dzieki za komentarze ;* ps. niestety nie bedzie tam wi-fi ;=;

    OdpowiedzUsuń