czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 5

Kiedy usiedliśmy na fontannie zauważyłam w jego kieszeni notes co mnie troche zaciekawiło
-Po co ci notes?- ach te moje kreatywne pytania
-Pisze piosenki i czasami zdarza mi się pisać wiersze, może dam ci je kiedyś przeczytać.- podlapałam lekki uśmiech z jego strony.
-Mam pytanie. Wiesz może co się dzieje z Natanielem? Chciałam z nim dzisiaj porozmawiać ,ale kiedy do niego podeszłam odrazu sobie poszedł.- posmutniałam
-Nie przejmuj się. Może miał zły dzień?
-Chyba tak.- posłałam mu leciutki uśmieszek ,a on ni stąd ni zowąt mnie przytulił. Zdziwiłam się. Był wyższy niż Nataniel. Miał korzenne perfumy. Bardzo mi się podobał ich zapach.
-Masz bardzo ładne perfumy.- powiedziałam to kiedy mnie wypuścił z uścisku
-Dzieki. Chcesz żebym cie odprowadził do domu?
-Chętnie.- uśmiechnęłam się i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Podrodze panowała cisza, nie rozmawialiśmy ze sobą. Kiedy wyjmowałam klucze do domu upadly mi i schyliłam się po nie. 
Co się później okazało Lysander też. Gdy już powoli się podnosiłam twarz białowłosego i moja były na równi. Patrzeliśmy tak sobie w oczy aż w końcu się ocknęłam i odsunęłam.
-Przepraszam to się więcej nie powtórzy.- zaczerwieniłam się.
-Spokojnie nic się nie stało.- uśmiechnął się bo zauwazył mój rumieniec.
-No to papa.
-Do zobaczenia.- powiedział to i poszedł w swoją stronę. Weszłam do domu i mojej cioci nie było więc poszłam pod prysznic. Kiedy skończyłam poszłam do pokoju i polozyłam się na łóżku. Zasnęłam odrazu.


Minęły dwa tygodnie ,a Nataniel cały czas nie odzywał się do mnie ,ale za to zaprzyjaźniłam się z Lysem i Arminem. Był wietrzny dzien więc ubrałam niebieski płaszcz, biały szalik i czarne trampki. Moje blond włosy splotłam w luźny warkocz. Wyglądałam dobrze. Kiedy weszłam do szkoły zobaczyłam Kastiela który się do mnie zadziornie uśmiechał. Dalej nic nie powiedział od tamtego zdarzenia. Nagle zauwarzyłam blondyna. Chciałam do niego podejsc bo miałam tego dość ,że cały czas mnie unikał ,ale zauwarzył mnie i znowu zwiał. Na następnej przerwie przyjde do pokoju gospodarzy i wyjaśnimy sobie to i owo. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Zapukałam i głos za drzwiami powiedział abym weszła. 
-Nat musimy poroz...- nawet nie skończyłam powiedzieć kiedy mnie mocno objął.
-Przepraszam ,że tak cię cały czas omijałem ,ale musiałem to wszystko przemyśleć. Przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Nat.
-Co?
-Za mocno.
-Oj ,przepraszam.- zarumienił się
-Smutno mi było kiedy do ciebie podchodziłam a ty sobie odchodziłeś.- posmutniałam ,ale on znowu do mnie podszedł, przytulił mnie i dał buziaka w policzek. Dobrze się czułam w jego ramionach.
-Jeszcze raz przepraszam.- powiedział mi na ucho ,a przezemnie przszedł miły dreszcz.


-------------------------------------------
Mam nadzieje że rozdział sie podobał i czekajcie na następne ;**















7 komentarzy:

  1. Podobał się, podobał ^.^.^.^ Ja opiszę to tak: super, krótki, romantyczny (kocham romantyczne fragmenty) ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne opowiadanie
    Jak bedziesz sie kiedys nudzila to zapraszam do mnie
    http://darkandwhiter.blogspot.com/?m=1
    Nie jest co prawda zwiazany z tematyka slodkiego flirtu ale sie staram

    OdpowiedzUsuń
  3. Love Nat ♥ I Kasta trochę też♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny , tylko trochę krótki . :D

    OdpowiedzUsuń
  5. I love Lysiek ♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń